2023-10-13, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Jakoś tak mam, że jak gdzie jadę, to muszę się pogapić na małe uliczki w różnych miastach i miasteczkach. Tym razem gapiłam się w Niemczech.
Zasada tam jest jedna. Główne ulice, gdzie się odbywa ruch mają asfaltowe nawierzchnie. Natomiast te odchodzące w bok już niekoniecznie, a co więcej bardzo często mają kostką brukową, bruk kamienny, z rzadka, ale się zdarza zwykłe kocie łby. Tak jest choćby w samym Berlinie. Jak kto nie wierzy, niech się przejdzie po kilku dzielnicach poza Mitte, choćby po moim ulubionym Prenzlauer Bergu. Tak mają też mniejsze miasteczka, jak bardzo urokliwe Bad Freienwalde czy śliczne Eberswalde.
Bo tam zwyczajnie nikomu do głowy nie przyszłoby, aby pozbawiać uroku uliczki, które jeszcze, mimo okropności wojny zachowały ślady urody sprzed niej. Nie ma zwyczajnie nic przyjemniejszego, niż łażenie po takich zakamarach wczesnowieczorną porą, kiedy światło się miesza, zapalają się stylizowane na gazowe latarnie, z pobliskiej pizzerii czy innej restauracji dochodzi gwar ludzi i smakowite zapachy. Nie ma nic przyjemniejszego, niż łażenie wczesnoranną porą, kiedy można się swobodnie gapić na elewacje i inne cuda.
Pisze o tym, bo mi zwyczajnie jest żal tego, co się wyczynia w mieście, tego, co się dzieje z Wełnianym Rynkiem, tego, co uczyniono wielu innym miejscom.
A bryczka jest po to, że do pełni szczęścia właśnie tylko ich brakuje, ale wszystko jest do nadrobienia.
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie 120 lat od urodzin dr. inż. Eberhardta Pauckscha, landsberczanina, wnuka Hermanna, profesora uniwersytetu w Kassel, regionalisty, autora wspomnień, uczestnika ponownego uruchomienia fontanny Pauckscha w 1997 r.. Prof. Pauksch zmarł w 2001 r.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.