2023-11-03, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Lubię zbierać okruchy różnych wydarzeń odnoszące się w jakiś sposób do Miasta na Siedmiu Wzgórzach. Dlatego też odnotowuję kolejne upamiętnienie Papuszy.
Pamiętam Papuszę. Mało wówczas o niej wiedziałam, albo też po prawdzie nic. Pamiętam ją, jak siedziała na ławce w parku Wiosny Ludów, który ja nazywam Parkiem Róż. Sama, szczuplutka, melancholijna pani. Nie nagabywała nikogo teksem – powróżę. Samotność od niej biła. Smutek zresztą też.
Potem upłynęło trochę wody w Warci mojej kochanej, aż się dowiedziałam i to bardzo dużo o Niej. Nie lubię tracić z oczu tomiku z jej wierszami. Lubię czasem o niej myśleć.
Dlatego z zainteresowaniem usłyszałam, że Muzeum im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu postanowiło Poetkę upamiętnić. I już w niedzielę odbędzie się tam odsłonięcie muralu jej dedykowanego, potem będzie spektakl na motywach jej wierszy, aż w końcu pani Katarzyna Mruk opowie o niej samej. I fantastycznie, że nadal się ją pamięta, daje się świadectwo jej obecności. Tym bardziej, że Papusza związek z Inowrocławiem ma taki, że mieszkała tam u schyłku swego życia, ciężko schorowana, tracąca kontakt ze światem. I tam jest pochowana. I tu pech, ma okazały nagrobek, ale błędnie zapisane nazwisko, bo stoi tam Bronisława Wajss. Tymczasem Papusza, to owszem Wajs, ale przez jedno s na końcu.
Zresztą ma poetka pecha do zapisu swego nazwiska. Bo widziałam już i takie Weiss, Weis, Wais.
Nawet gorzowscy urzędnicy szczycący się upamiętnianiem znakomitych obywateli tego miasta potrafią stworzyć mocno egzotyczny zapis jej nazwiska. Ale pies drapał, najważniejsze, że stale się ją pamięta, że jednak jej wiersze są czytane, że nie odeszła w niepamięć, jak wielu innych.
Szczęściem ma w Gorzowie kilka miejsc, które ją upamiętniają, ma przede wszystkim książkę „Bronisława Wajs – Papusza (1908-1987) – biografia i dziedzictwo” wydaną w 2017 roku przez Archiwum Państwowe i przygotowaną przez prof. Dariusza A. Rymara – moim zdaniem rzecz najważniejszą.
Dobrze, że i inni ją pamiętają.
Renata Ochwat
Ps. Mija 20 lat od chwili, gdy Dom Kultury „Kolejarz” w Gorzowie zaiwsił swoją działalność. Była to dawna placówka PKP w mieście od lat dzierżawiona przez Andrzeja Procka, wcześniej dyrektora DK, utrzymywała się z niewielkiej dotacji miasta i darowizn sponsorów. Dziś w miejscu Kolejarza jest ekskluzywny hotel Fado.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.