2024-01-18, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Miejską głównie. Choć nie tylko. Trzeba być zaprawionym w bojach i mieć zatyczki do uszu, aby to w spokoju przeżyć.
Proszę nie traktować tych refleksji kilku jako narzekanie, wyrzekanie czy labidzenie. Ot raczej jako konstatację na temat współczesności. Bo żadne labidzenie tego nie zmieni. A myślę, że może być tylko gorzej.
Jeżdżę od lat komunikacją publiczną. Bo nie mam innej możliwości. No i od lat zauważam pogarszanie się zachowań, zwłaszcza młodych i bardzo młodych ludzi w przestrzeni publicznej.
Co przede wszystkim – język. Polszczyzna jest zaliczana do jednego z najbogatszych języków świata. Mamy setki możliwości tworzenia nowych słów na zasadzie zgrubień czy zdrobnień, możemy wymyślać nowe słowa, budować nowe struktury gramatyczne. Jednym słowem, jak drzewiej poeta pewien powiedział – Polacy nie gęsi i swój język mają.
Otóż zaczynam dochodzić do wniosku, że jednak gęsi, którym wystarczy około setki wyrazów do komunikacji. A przekonać się o tym można właśnie w środkach komunikacji publicznej.
Mnie zwyczajnie fizycznie boli, kiedy słyszę, jak straszliwie ubogą i straszliwie skażoną polszczyzną posługują się ludzie, jak bez żadnego wstydu nastolatki i nie tylko nastolatki jadą mową z najgorszego rynsztoka, jak dziewczyny zwracają się do siebie w taki sposób, że nawet jeszcze pół wieku temu tak nie mówiły przedstawicielki najstarszego zawodu świata.
Potem trudno się dziwić, że Polacy się nawzajem nie rozumieją, nie potrafią pojąć podstawowych znaczeń słów nieco bardziej skomplikowanych, o wieloznacznych już nie mówię.
A piszę to dziś, ponieważ jechałam tramwajem, którym do szkół dojeżdża dziatwa szkolna w wieku nastoletnim. Nic z tych dialogów, żadna wymiana zdań zwyczajnie nie nadaje się do powtórzenia. Straszne to jest. Po prostu straszne. A jak przyjąć, że język jest zwierciadłem duszy, to ta dusza …. E, jej zwyczajnie nie ma. Jest czerń.
Już nie zwracam publicznie uwagi na plugawy język. Choć w środku wszystko mnie boli.
Renata Ochwat
Ps. Za tydzień, 25 stycznia urzędnicy na obcasach będą prezentowali koncepcję rozbudowy ścieżki nad Kłodawką wraz z infrastrukturą kajakową. Nie pójdę. Nie mogę zwyczajnie tego słuchać.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.