2024-01-19, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Zima jest. Jeszcze. Lubię się przyglądać zabawom dzieciaków na śniegu. To odtrutka na postępującą i głupotę, i brutalizację życia codziennego.
Mówią, że idzie odwilż i zrobi nam się wiosna w styczniu. Zatem tym bardziej trzeba się pogapić na zabawy na śniegu małych i maleńkich. A wieczorami, kiedy małe i maleńkie idą spać, to na górkach pojawiają się ci nieco więksi, którzy w świetle dnia pozują na twardzieli.
Mnie te widoki dobrze robią na skołataną głowę.
A czemuż? Bo cały czas dzieją się tu dziwne rzeczy. Ciągle trwa forsowanie budowy ścieżki nad Kłodawką, i to okazuje się - nie będzie ścieżka a autostrada, przy której sama rzeczka zupełnie zniknie. Jakieś infrastruktury, jakieś dziwadła, jakieś infrastruktury dla kajakarzy, choć bogiem a prawdą, kajakarzy w tamtej części rzeczki to tylko w jakichś delirycznych zwidach można zobaczyć. Jest ścieżka do Kłodawy wzdłuż ulicy Wyszyńskiego i dalej, ale jak się okazuje, za mało, za wąska i generalnie już się przejadła. A mnie się przejadło i to bardzo mocno to, co się wyczynia z przyrodą w tym mieście. Dlatego też fajnie jest popatrzeć na dzieciaki jeżdżące na sankach pod górkach, bo na opady śniegu urzędnicy na obcasach na szczęście nie mają żadnego wpływu.
Zima jest, jeszcze, trzeba z niej korzystać i nie wyrzekać na rozbawiane dzieciaki, bo i już nawet to słyszałam.
Renata Ochwat
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.