2024-02-05, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Mamy chyba pierwszą od lat powódź zimową. Warta weszła na dolne tarasy bulwaru i nic nie wskazuje, aby nagle opadła.
Lubię rzekę. Poszłam sobie w rzadkim deszczu się na nią pogapić. A tu zonk. Pozamykane wejścia na dolne tarasy, co zresztą dziwne nie jest, bo woda. Dawno Warta nie miała takiego stanu. Ostatnimi laty bardziej popularny był stan – 45 cm wysokości w głównym nurcie, bo ocieplenie klimatu powoduje, że ziemia wysycha. I to w szybkim tempie.
Patrzyłam na wysoką wodę i w sumie jakoś mnie się dobrze zrobiło na duszy, bo skoro jest wysoka woda, to może i ziemia trochę od tego wysuszenia odetchnie.
Inna rzecz, jak zachowują się ludzie. Mimo foliowych, symbolicznych, ale ważnych pasków zamykających wejście na dolny, już pod wodą taras, wchodzą na schodki, niemal wchodzą po kostki do wody. Mnie tam rybka, czy ktoś sobie buty zamoczy, czy cokolwiek, ale wystarczy chwilka nieuwagi i nieszczęście gotowe. Rzeka, to bieżąca woda, z silnym, a przy takiej masie bardzo silnym nurtem. Niewiele trzeba, aby nieszczęście było gotowe. A potem wszyscy będą zawodzić, że jejku, jejku, jak to się mogło stać. No jak – zwyczajnie.
Prognozy pogody na najbliższy czas mówią – opady, niekiedy masywne deszczu. Zatem spacer nad Wartę jak najbardziej, ale bez kozakowania.
Renata Ochwat
Ps. Mija 85 lat od chwili, gdy Karl Teike (1864-1922) został pośmiertnie zaliczony do grona honorowych obywateli miasta, Lindenplatz, gdzie ostatnio mieszkał, otrzymał nazwę Karl-Teike-Platz, dziś plac Staromiejski.
Ukazała się książka o Sylwestrze Kuczyńskim. I co w tym wydawnictwie jest niezwykłego? Ano to, że zostało sfinansowane przez Urząd Miasta.