2024-02-07, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
I co zrobić, kiedy wśród rozlicznych fisiów ma człowiek miłość do kocich łbów oraz starych kostek brukowych? Utrwalać, bo znikają w tempie błyskawicznym.
Jakoś tak mam, że lubię stare. Fascynuje mnie wyłażący bruk spod asfaltu nie tylko zresztą w Gorzowie. Fascynują mnie stare napisy, które ukazują się tu i tam. Mam swoje ulubione miejsca, na które się gapię, kiedy mi jest źle. W Lwowie mam ulubioną uliczkę, do której tęsknię. Tam mam takie trzy kamienice, na których pieczołowicie ktoś odnowił napisy polskie, żydowskie i ukraińskie.
Szczególnie lubię landsberskie bruki. Znikają one błyskawicznie, bo zdaniem obecnych urzędników znacznie piękniej wyglądają płyty, jakimi założona została ulica Sikorskiego, przynajmniej jej część. Podobają się te okropieństwa, które pojawiły się na Hawelańskiej a za chwilę pojawią się na Wełnianym Rynku.
Zatem nic innego mi nie pozostaje, jak utrwalać. Fotografować i się w cichości ducha zachwycać. Powtórzę jednak, że takie działania, takie układanie płyt i płytek w miejsce czegoś z duchem i historią jest odzieraniem miasta z jego uroku.
Ale skoro rodowitym mieszkańcom się podoba, to niech tak będzie.
Renata Ochwat
Ps. Mija 115 lat od chwili, gdy w wyniku przerwania grobli wody jeziora Glinik zalały całą wioskę Glinik. Warta się podnosi, zobaczymy, co się teraz wydarzy…..
Warto się plątać po pograniczu, zawsze się czegoś człowiek nauczy, czegoś dwie, czegoś doświadczy i o czymś przekona.