2024-03-11, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Unikam jak ognia chodzenia po centrum. Wole przejechać tramwajem z zamkniętymi oczyma. Ale czasami jednak się nie daje.
Boli mnie, kiedy na to patrzę. Po prostu boli. Było sobie kilka ładnych, naprawdę uliczek w centrum, które miały właśnie taki centromiejski charakter. I tak sobie były, patyna czasu na nich osiadała. Można się było zachwycić lub nie zachwycić, ale miały jakiś charakter, były odrębne. Aż do chwili, kiedy zmieniła się władza i dawaj poprawiać oraz upiększać.
No i mamy to, co mamy. Zawiało mnie na Hawelańską. Fakt, niedokończona ulica to jest. Ale już daje wyraźny obraz tego, co tu się będzie zadziewać po dokończeniu. Szczęście jedno polega na tym, że w przeciwieństwie do Starego Rynku raczej nie nagrzewa się do białości, bo miedzy wysokimi domami biegnie, zresztą jak każda szanująca się uliczka w centrum starego miasta.
Intrygujące jest, jakie rośliny zasadzone zostaną w tych betonowych korytach. Urzędnicy twierdzą, że będą to drzewa. Zobaczymy, jak sobie dadzą radę w miejscu, gdzie nigdy, a przynajmniej od bardzo, bardzo dawna drzew nie było.
No i zobaczymy, jak długo te jasne kamienie zostaną jasne. Właśnie onegdaj widziałam, jak jakiś straceniec myjką pod ciśnieniem usiłował odczyścić płyty przed głównym wejściem do magistratur. Opornie mu to szło, bo te paskudne wżery poddać się, nie poddały i tylko piasek oraz jakieś lekkie śmieci udało się usunąć. No cóż.
Takie miasto…
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie 25 lat od chwili, gdy w Gorzowie spotkali się starosta gorzowski Marian Firszt (1931-2009) i landrat z Seelow Jurgen Reinking. Taki był początek współpracy z powiatem Märkische Oderland. I chyba nic z tego nie zostało….
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.