2024-04-08, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Mało brakowało, abym siedziała w Miasteczku na dawnym cudnym dworcu i klęła w żywy kamień.
Szczęściem znaleźli się cudni ludzie, dzięki którym ostatecznie nie przeklęłam polskich kolei, którym się to jednak należy.
Mało brakowało, abym nie mogła zagłosować w najważniejszych wyborach. Plan był prosty. Weekend w Miasteczku, bo nie można inaczej. Pielęgnacja terminalnie chorego taty i po chwili szybko szagą do dworca – dziś czegoś strasznego, bo pociąg ma być. I na dworcu, dziś straszliwej stacyjce komunikat – pociąg opóźniony o 30 minut. Jakby był opóźniony o 15, to bym zdążyła. Na wybory. Ale 30… nie ma opcji żadnej. Nie dam rady.
Szczęściem znalazł się przemiły pan, który jechał do Miasta. Zdobyłam się na bezczelność absolutną. Zapytałam, czy może mnie zabrać. Zabrał. Byłam i jestem maksymalnie wdzięczna. Bo kto chce zabierać ze sobą do swego samochodu starszą panią z plecakiem i worem z różnymi ważnymi/nieważnymi rzeczami. Dzięki przemiłemu nieznajomemu, jego siostrze zwyczajnie zdążyłam na wybory. Na najważniejsze wybory. Dojechałam. Zagłosowałam. Tak, jak chciałam.
Zawsze mówię, że wybory to obywatelski obowiązek. Każdy obywatel ma prawo głosu. I uważam, że dobrze jest, kiedy obywatel z tej opcji korzysta. Powinien, aby potem nie marudzić, że ktoś mu coś tam narzuca.
Się udało. Głosy oddane. Poczekam na wyniki tu u nas. Ale dla mnie ten dzień, ten wieczór ma poza wyborami jeszcze inny wymiar. Kolejny raz się przekonałam, że na dobrych ludzi zawsze można liczyć. Przecież nikt nie zabiera do swego samochodu starszej pani. Bo może być maruda. Okropna. A tym razem się udało. Wielkie i najszczersze dzięki.
A teraz labidzenie. Świetnie, że ktoś mnie wczoraj wsparł. Znakomicie. Ale do cholery jasnej (ulubiona kwestia) po co mamy w kraju kolej? Po nic. Szkoda wielka, że państwo i kolej nie patrzą na to, jak ona, owa kolej funkcjonuje u sąsiadów. Jak choćby w Niemczech czy w Czechach. Podobnie było w Ukrainie. I będzie, tego jestem pewna.
A u nas… A u nas znów będzie zaklinanie rzeczywistości…. Znów będę mówiła, mało brakowało…
roch
Ponoć paradna ulica miasta, ponoć szlak królewski. Ponoć to wszystko… A jak jest naprawdę?