2024-04-17, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
W przyszłym tygodniu w Klubie Łazienki odbędzie się wieczór wspomnień poświęcony śp. Zbyszkowi Sejwie. Kalendarium przypomina natomiast, że dziś mija dziewięć lat od pewnej ważnej wystawy.
Wbrew pozorom oba wydarzenia się łączą. Dziewięć lat temu wystawę urządził właśnie Zbyszek Sejwa i była to ostatnia wystawa w Klubie Myśli Twórczej Lamus. Ostatnia, bo potem klub zamknięto. Wcześniej połączono z Miejskim Ośrodkiem Sztuki. I w taki oto sposób zniknął bardzo wyrazisty, bardzo ciekawy, twórczy znak kulturowy z pejzażu miasta. I w miejscu wysmakowanego klubu, z przestrzenią wystawową, pięknie zrobionym poddaszem jest wielkie nic. Bo zwyczajnie lepiej jest mieć wielkie nic niż ciekawy klub, zintegrowane środowisko artystów i twórców.
Zbyszek i Monika po kilku latach stworzyli własny Lamus, Klub Łazienki, który wyglądem i klimatem oraz tym, co tam się dzieje, bardziej pasuje do Wrocławia, Berlina czy choćby Szczecina.
Prywatne miejsce z duszą, z ciekawymi wydarzeniami i ciekawymi ludźmi, którzy tu bywają. Jaka szkoda, że Zbyszkowi przyszło niedługo się cieszyć tym miejscem. Dlatego dobrze, że Monika urządza wieczór wspomnień o Zbyszku, bo przy okazji będzie wspomnienie i Lamusa, i środowiska z nim związanego, i ciekawa wystawa.
A o niemocy tego miasta wobec wszystkiego świadczy choćby i fakt, że latawiec z napisem Lamus nadal powiewa nad wejściem do tego nic, co zostało po klubie.
Renata Ochwat
Ps. Zmian personalnych w Urzędzie Miasta nie zamierzam komentować, choć pewnie co niektórzy się tego spodziewali.
Stała się jednak ta rzecz trudna do zniesienia dla książkolubów. Zamknęła się ostatnia niesieciowa księgarnia w mieście.