2024-04-23, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Własność prywatna – święta rzecz. Ale mimo wszystko w samym centrum miasta coś takiego nie powinno mieć miejsca.
Problem nie jest nowy. Co więcej, problem jest bardzo stary. Na tyle, że większość się chyba do niego przyzwyczaiła. A chodzi dokładnie o obskurny i coraz paskudniejszy budynek dawnego kina Słońce. Z reguły obwieszony jakimiś szmatami, z popaćkaną elewacją już nie straszy. Po prostu jest świadectwem niemocy wszystkich.
Ostatnio jedna ze szmat się oderwała i dość malowniczo w swej paskudności powiewała na wzbierającym wietrze. Siedziałam na przystanku tramwajowym i jednym uchem łowiłam komentarze dwóch żuli, którzy odpoczywali po pracowicie spędzonej nocy. No i panowie bumy mieli jedno do powiedzenia – ciekawe kiedy się zawali, albo ktoś podpali.
W sprawie tegoż budynku, ale i nie tylko tego wiele razy interweniował mecenas Jerzy Synowiec. I co? I nic. Zawsze pada odpowiedź, że kwestie estetyczne to sprawa indywidualnego gustu. Budynek nie zagraża przechodniom, zatem urzędnicy na obcasach nie mają żadnych narzędzi, aby coś z tym zrobić.
No i jak raz wierutna bzdura. Wystarczy uchwalić uchwałę krajobrazową, jak to już zrobili choćby w Krakowie czy w Łodzi, kiedy tam urzędnicy nie na obcasach, zresztą po skargach samych mieszkańców, znaleźli rozwiązanie. Uchwały tamtejsze dość dokładnie precyzują, co można, a co nie można na fasadach nawet prywatnych budynków, które jednak stanowią przestrzeń publiczną, zwłaszcza w terenach chronionych. A przypomnę, że byłe kino Słońce leży w obrębie dzielnicy Nowe Miasto, która w całości jest wpisana do rejestru zabytków.
I w tej przestrzenie na działania dotyczące fasad właśnie trzeba mieć zezwolenie.
Zatem – jak powiedział stary nowy prezydent tego miasta – do roboty. Po prostu do roboty.
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie 30 lat od śmierci Wiesława Strebejko (49 l.), artysty plastyka, scenografa, plakacisty, bardzo ciekawego twórcy.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.