2024-05-20, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Mam swoje ulubione zakątki w mieście. Do najbardziej ulubionych należy skwerek nad Kłodawką. I ostatnio okazało się, że takich jak ja, jest więcej.
Coś zaczyna być na rzeczy, jeśli chodzi o zazielenianie miasta, które zostało pierwotnie paskudnie z niej odarte. Nie oznacza to, że zaczyna być idealnie albo blisko ideału, ale chyba sytuacja się poprawia. Mówię to nie z autopsji, ale po opiniach ludzi, którzy tu nie mieszkają, a przyjeżdżają w różnych celach.
Ostatnio właśnie stałam sobie na mostku nad Kłodawka, gapiłam się na kaczki, wodę i drzewa, aż tu mnie nagle zagadnęła starsza pani, znaczy starsza ode mnie. Okazało się, że jest z Poznania, przyjechała do wnuczki i tak sobie spaceruje po mieście.
No i usłyszałam od niej, że podoba jej się bardzo mój skwerek, poza tym widzi też sporo zieleni wszędzie, choć idei sadzenia drzew w donicach nie rozumie. Potem usłyszałam podobne opinie od kilku innych osób, też spoza miasta. Może rzeczywiście sami nie dostrzegamy, że coś się zmienia.
Tak to już jest, że najtrudniej być prorokiem we własnym kraju. Ja nadal twierdzę, że obecne władze maksymalnie oszpeciły centrum, robią to nadal i generalnie te nowe drzewka to pudrowanie….
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie 45 lat od rozpoczęcia XIII, jak się okazało – ostatnich – Gorzowskich Konfrontacji Kulturalnych. Zainaugurował je program muzyczny, na który złożyły się koncert Orkiestry Kameralnej Filharmonii Poznańskiej pod kierownictwem Zbigniewa Słowika i recital fortepianowy Franciszka Woźniaka. Do idei Konfrontacji powrócono w 1983, nowa edycja konfrontacji trwała do końca lat 80. Nadal odbywają się Konfrontacje Fotograficzne, kontynuacją konfrontacji muzycznych były Gorzowskie Dni Muzyki, śladem konfrontacji teatralnych są Spotkania Teatralne.
Władze Kłodawy i Santoka absolutnie nie zgadzają się na przyłączenie swoich terenów do Wielkiego Gorzowa. Politycy się chyba kapnęli, że znów wylewają dziecko z kąpielą.