2024-05-22, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Przyznam, dopiero teraz zobaczyłam symulację tego, co ma powstać docelowo przy ulicy Drzymały. W miejsce wyburzonych, utrzymanych w stylu secesji berlińskiej kamienic, będzie to.
Trudno mi to nawet nazwać. I jak szyderstwo brzmi określenie – koncepcja odtworzenia zabudowy pierzei ul. Drzymały. Autorstwo – Archidea – Biuro Projektów Gorzów. Kolejny raz wyjdę na malkontentkę i narzekaczkę, ale tak się składa, że już stara jestem, trochę w tym mieście żyję i bardzo dokładnie pamiętam kamienice, jakie tu stały. Pamiętam, bo tam biuro miał pan Władysław Żelazowski, wówczas szef wydziału inwestycji miasta. W drugiej mieszkali znajomi. I żaden ówczesny budynek nie wyglądał jak to coś.
Jakie to jest nawiązanie do stylu dzielnicy Nowe Miasto, do sąsiednich kamienic? W czym to coś nawiązuje do secesji berlińskiej? Jak ktoś nie wie, na czym to polega, mógł pójść na spacer – 200 metrów wzdłuż ul. Drzymały w kierunku parku Siemiradzkiego i mógł się na własne oczy przekonać, jak to wygląda.
Ale nie, zaprojektowano coś, co pasowałoby bardziej do Norymbergi w okolicach pewnego pola ze stadionem – ci, co się historią interesują, wiedzą, co mam na myśli. Pasowałoby w jakiś sposób nawet do Dessau – stolicy Bauhausu, ale nijak nie pasuje do otoczenia.
Jak dla mnie – kolejny krok w niszczeniu tego, co kiedyś stanowiło, iż o mieście mówiło się – piękne jak bombonierka. Nic, tylko gratulować. I czekam, aż kolejny urzędnik na obcasach będzie mnie przekonywał, że to przecież znakomite jest. Jak w przypadku tego koryta, w jakie zamieniono, zresztą za zgodą wszystkich świętych, ulicę Wełniany Rynek.
Renata Ochwat
Ps. Nie będzie. Po prostu brak mi słów.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.