2024-05-29, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Zaczynam lubić najdłuższe weekendy nowoczesnej Europy. Po raz drugi w tym roku oda mnie się ryznąć w fajne miejsce.
Już za minutkę, już za momencik długi weekend w stylu najdłuższych weekendów nowoczesnej Europy zacznie się kręcić. Nagle i niespodziewanie okazało się, że mogę sobie gdzieś pojechać, zatem jadę. Do najbardziej ulubionego miasta, na dłużej niż na kilka godzin.
Ale zanim weekend, to jednak prawdziwe życie.
Prawdziwe życie polega na tym, że fotografujesz kwiatuszki, odwracasz się, a pod brzydką ścianą brzydkiego do imentu budynku śpi bezdomny. Idziesz kawałek dalej, a pod inną brzydką ścianą siedzi otumaniony człowiek, który coraz mniej człowieka przypomina.
Zawsze mi tych ludzi żal. Po prostu i zwyczajnie. Nie daję jednak pieniądza do puszki czy papierowego kubeczka, bo wiem, na co ten pieniądz pójdzie. Wiele lat na temat bezdomności dyskutowałam ze śp. Stanisławem Żytkowskim i zawsze dyskusja kończyła się jednym – dopóki ci ludzie nie zechcą sami wyjść z alkoholizmu, nie ma sposobu, aby im pomóc i odwrócić wektory bezdomności. Na pytanie – jak sprawić, aby chcieli – nigdy nie znaleźliśmy jakiejś dobrej odpowiedzi. Bo siłą nie zwiążesz i nie pozbawisz alkoholu. A jak kto pije i nie ma momentu trzeźwości, to nie jest w stanie zauważyć beznadziejności swojego życia. I tak koło się zamyka.
Napatrzyłam się ostatnio na bezdomnych – bo i we Włoszech, bo i w Czechach, cały czas widzę ich w Niemczech… No i zaczęłam coraz więcej dostrzegać u nas…
Renata Ochwat
Ps. Mija 70 lat od chwili, gdy Powiatowa Rada Narodowa zleciła Wydziałowi Komunikacji złożenie zamówienia na prom dla Kłopotowa. Dotąd tamtejszy przewoźnik używał łodzi. Prom pływa cały czas….
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.