2024-06-20, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Przypadłością miast średniej i małej wielkości jest ich bylejakość – oczywiście z nielicznymi wyjątkami. Miasto na siedmiu wzgórzach do nich jednak nie należy.
Uwielbiam te gadki pod tytułem – kocham to miasto najbardziej pod słońcem, uwielbiam moje piękne miasto Gorzów, nie pozwolimy źle mówić o Gorzowie, nie ma nic piękniejszego niż Gorzów. Pomijam już że owi miłośnicy i patrioci lokalni z reguły i zawsze zapominają dodać – Wielkopolski, bo to zwyczajnie za długo i kto by się tam zastanawiał. Ale to już zwyczajnie inna kwestia jest. Wracam do miłości.
Szkoda bardzo, że zwyczajnie i po prostu kończy się ona na tylko gadce. Przykłady – owszem, proszę. Naprzeciw okien miłościwie panującego prezydenta leży ładny malutki skwerek – z herbem miasta z Mostu Gerloffa i kwiatuszkami dookoła. No i co, oczywiście jakiemuś durniowi kwiatuszki przeszkadzały, więc sobie je wydziabał. Już lepiej by było, żeby ta nielitościwa ręka je zwyczajnie ukradła, to byłaby nadzieja, że w czyimś ogródku oko będą dalej cieszyć. Ale nie, trzeba było wyrwać i porzucić na środku chodnika. Bo po co komu kwiatki.
Drugi przykład – przystanek w centrum miasta, sam środek. Okupują go bezdomni. Nie dość, że się nieobyczajnie zachowują, to jeszcze śmiecą. Nikt, absolutnie nikt nie zwróci uwagi, nie wezwie straży miejskiej. Potem na zasikanych i zabrudzonych ławkach długo nikt nie usiądzie.
Kolejny przykład – paciagi na świeżych elewacjach, notorycznie niszczone ławki, trawniki – a zresztą, ile można pisać o braku obywatelskiego podejścia do miasta. Przecież można, wszystko można, bo to miejskie, zatem i tych bezdomnych, i tych chuliganów i wandali. Kochajcie drodzy gorzowianie zatem dalej w ten sposób swoje miasto, kochajcie. Może jakoś to miasto z waszą miłością, taką miłością, jakoś przetrwa. Choć jak będzie wyglądać?
Renata Ochwat
Ps. Mija 55 lat od chwili, gdy na kąpielisku nad Wartą, pozostającym w gestii ogniska TKKF „Partyzant”, uruchomiono kawiarnię na około 50 miejsc, którą prowadziła Spółdzielnia Uczniowska „Tęcza” przy SP 1 pod opieką nauczycielki Marii Owsińskiej (1913-2004). Środki na wyposażenie kawiarni uzyskane zostały z nadwyżki budżetowej miasta. I jaka szkoda, że śladu po niej nie ma….
Ukazała się książka o Sylwestrze Kuczyńskim. I co w tym wydawnictwie jest niezwykłego? Ano to, że zostało sfinansowane przez Urząd Miasta.