2024-07-09, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Jedna z lepszych informacji dnia. Remont elewacji Białego Kościoła trwa i znakiem tego kościół odzyska blask.
Lubię takie informacje. Po prostu. Lubię, kiedy zabytki nabierają blasku zgodnie z pierwotnym wyglądem. I dlatego cieszy mnie podglądanie remontu każdego z nich. Wyjątkiem jest najstarszy landsberski/gorzowski kościół, czyli katedra, ale o tym nie chcę pisać, bo uważam, że ktoś powinien karnie odpowiedzieć za to, co tam się stało.
Biały Kościół darzę niezrozumiałym nawet dla siebie samej sentymentem. Lubię na niego patrzeć, lubię o nim czytać, lubię samą świadomość, że jest. Może dlatego, że to kościół zgody, miejsca wielu wyznań, gdzie odprawiano ekumeniczne nabożeństwa. A jak się w mieście Tatarzy pojawili, to nawet był pomysł, co prawda na chwilę, aby im tę świątyńkę oddać na potrzeby wyznania. Sprawa się rozlazła po kościach i tyle, ale pomysł był.
Jakoś mi blisko z ekumenizmem, choć ja tam nie wierzę w nic poza potęgą ludzkiego rozumu. Ekumenizm dla mnie to właśnie idea pojednania ponad podziałami – religijnymi, rasowymi i innymi, wymyślonymi przez ludzi w celach im tylko wiadomych.
Choć swego czasu Biały Kościół i tak został oszpecony, bo wspaniały ołtarz i drogę krzyżową Eugeniusza Repczyńskiego zastąpiono tym czymś, co tam teraz się błyszczy, ale mimo wszystko i tak nadal zachwyca.
Jakby jeszcze znalazło się miejsce na pastora Friedricha Daniela Ernsta Schleiermachera, to byłoby już zupełnie pięknie. Pastor za sprawą jego dzieła za jakiś moment się w Gorzowie pojawi, ale dobrze by było upamiętnić go w miejscu, z którym rzeczywiście i faktycznie był związany.
W każdym razie, remont jest, remont trwa, pogapić się można zza płotu z drutu i ja to właśnie robię.
Renata Ochwat
Ps. Mijają dokładnie 22 lata od chwili, gdy nad zachodnią częścią Ziemi Lubuskiej przeszła w nocy nawałnica. Spadło 40 l wody na 1 m kwadratowy i grad wielkości gołębich jaj. W Czarnowie wichura zerwała dach z młyna. W lasach zielonogórskich na 115 ha zanotowano utratę 35 tys. m sześciennych drewna. W Gubinie i Gorzowie powalone drzewa zablokowały ulice. W gminie Stare Kurowo wiatr powalił 100 przydrożnych drzew.
Szłam w Miasteczku główną ulicą i patrzyłam na drzewa, dokładnie na lipy i wyjść z zadumy nie mogłam, że jakby ich tak nie ostrzyc na wiosnę, to nic by z nich nie było.