Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2025

Znów o poezji Papuszy się rozmawia

2024-07-19, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Ale czy naprawdę o taką rozmowę chodzi? Bo ja mam poważne wątpliwości i raczej absmak.

Bronisława Wajs-Papusza w 1974 roku
Bronisława Wajs-Papusza w 1974 roku Fot. Czesław Łuniewicz

Nie byłam na promocji książki pani doktor Emilii Kledzik poświęconej twórczości Papuszy, jej nowemu odczytaniu, bo zwyczajnie nie było mnie w Gorzowie. Ale teraz przeczytałam rozmowę z naukowczynią z mego Uniwersytetu i ogarnął mnie absmak.

Chodzi o to, że pani Kledzik dotarła do rękopisów Poetki (w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Zbigniewa Herberta w Gorzowie). Odczytała je i zestawiła z tłumaczeniami Jerzego Ficowskiego - wybitnego poety, pisarza, tłumacza i wielkiego propagatora twórczości Lalki, bo tak na polski się tłumaczy jej romski przydomek. No i stwierdziła, że przekłady Ficowskiego są falsyfikatem, bo nie mają wiele wspólnego z oryginałami. Poznańska literaturoznawczyni użyła kilka razy słowa falsyfikat – fałszowanie twórczości.

Przyznam, ubodło mnie to określenie, tym bardziej, że dane mi było spotkać Jerzego Ficowskiego, posłuchać, jak mówił, a potem jak już nie chciał mówić o Papuszy. Jednak mam w pamięci piękne słowa o Poetce, o jej wierszach, o zachwycie, jaki ta poezja na Ficowskim zrobiła. Mam w głowie listy Papuszy do Ficowskiego, do Tuwima. I powiem tak, jakby Ficowski chciał coś fałszować, to chyba inaczej by się zachowywał wobec tej spuścizny.

Okazuje się, że nie tylko mnie ubodło owo stwierdzenie. Odezwał się w sprawie prof. Jerzy Jarniewicz, wybitny polski tłumacz, ale też poeta i ciekawy eseista. I on wprost odrzucił oskarżenia Kledzik, zwłaszcza owo okropne określenie – fałszowanie. Mało tego, list w obronie dobrego imienia Jerzego Ficowskiego jako tłumacza, ale i propagatora kultury romskiej wystosowało Stowarzyszenie Romów w Polsce, wcale zresztą nie takie skore do wchodzenia w polemiki. Romowie piszą między innymi tak:

„Czujemy moralny obowiązek bronić pamięci Jerzego Ficowskiego, autora przekładu, który już nie żyje i nie może bronić się sam”. I dalej „Odegrał on kluczową rolę w odkrywaniu i promowaniu twórczości Papuszy. Dzięki jego pracy świat poznał poezję Papuszy, która stała się fundamentem współczesnej literatury romskiej. Bez jego zaangażowania, talent Papuszy mógłby zostać niezauważony i zapomniany. Z wielkim oddaniem pracował nad tym, aby poezja Papuszy była dostępna dla szerszej publiczności, co przysłużyło się w dużym stopniu do popularyzacji kultury romskiej. Dzięki działalności popularyzatorskiej Jerzego Ficowskiego, Romowie w Polsce uniknęli brutalnych represji, jakie spotkały naszych pobratymców w innych krajach ówczesnego obozu sowieckiego”.

Zarówno prof. Jarniewicz, jak i sami Romowie podnoszą przykłady takich przekładów, jak pierwsze tłumaczenie „Hamleta” Szekspira czy „Kubusia Puchatka” w wersji Ireny Tuwim. Kto dziś pamięta o ponoć wiernym tłumaczeniu, gdzie zamiast Kubusia mamy Fredzię Phi Phi….

Myślę, że sprawa jest rozwojowa, przynajmniej dla tej części ludzkości, która poezję Papuszy lubi. I myślę, że jednak tezy pani Kledzik, do których jako naukowiec ma prawo najszczersze, jednak podzielą los Fredzi Phi Phi. A Romowie zwyczajnie z Nią rozmawiać więcej nie zechcą, podobnie jak uczyniła to gorzowska rodzina poetki.

Będę śledzić, co daje z tego wyjdzie…

Renata Ochwat

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x