2024-08-01, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
80 lat temu wcześnie rano Warszawa nie spała. Coś się gotowało, czuć było w powietrzu jakąś gorączkę. Pierwsze strzały padły jeszcze przed godziną W.
Dziś o 17.00 w mieście na siedmiu wzgórzach, jak i chyba w całej Polsce, zawyją syreny. To znak szacunku i pamięci wobec tych, którzy 80 lat temu rzucili się do straceńczego boju o wolność. Rzucili się, choć co niektórzy mieli świadomość, że misja musi zakończyć się klęską. Lewicowe środowiska, których było wówczas mało, miały nadzieję, że na pomoc walczącej stolicy ruszą żołnierze Armii Czerwonej, która stanęła na prawym brzegu Wisły. Niestety, tak się nie stało…
Co było, wszyscy wiedzą, bo wiedza o Powstaniu Warszawskim (pisownia zamierzona) jest dość powszechna.
80 lat temu do walki o niepodległość ruszyła Armia Krajowa, harcerze z Szarych Szeregów, ludność cywilna. Miało być trzy dni, było 63… O tym, co działo się z ludnością cywilną, która nie brała bezpośredniego udziału w walkach, można przeczytać w „Pamiętniku z powstania warszawskiego” Mirona Białoszewskiego – wstrząsająca to lektura jest i niesłusznie zepchnięta na margines. Niesłusznie, bo jak raz wiedza o cywilach ratujących życie, po prostu ratujących życie nie pasuje do heroicznego tonu, jakim się ostatnimi laty o powstaniu mówi. Łącznie z tym, że ostatnio porównano powstańców do ekipy Luke’a Skywalkera z Gwiezdnych Wojen…. No cóż.
Znam środowisko Szarych Szeregów, spotkałam w swoim życiu powstańców, którzy mówili o tamtym czasie, ale nie brzmieli jak puste surmy bojowe z filmów sf. Mówili o trudzie, o strachu, o braku wszystkiego, a potem o upokarzającym marszu do Pruszkowa. Mówili o wstrząsie, kiedy stało się jasnym, co wydarzyło się na Woli. Mówili o pamięci.
Zatem – Powstanie Warszawskie – ostatni taki zryw, wielka danina krwi i ludzkiego życia. Wstańmy wszyscy o 17.00, kiedy zawyją syreny, popatrzmy na powiewające flagi… Pomyślmy o nich.
To wystarczy.
Renata Ochwat
Ps. Dziś 75. urodziny obchodzi Augustyn Wiernicki, filantrop i człowiek wielkiego serca wobec potrzebujących, także były przedsiębiorca, były radny. Wszystkiego naj!
Do takich wniosków można dojść, kiedy się myśli o Schodach Donikąd i wzbierającym co jakiś czas gadaniu o ich remoncie.