2024-08-05, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Wandale mają się w tym mieście dobrze. Na nic starania różnych ludzi, żeby tu jako tako wyglądało.
Do tego, że stale jakieś durne ręce kradną fajerkę Szymonowi, urywają wszystko, co można z rzeźby Jancarza czy zwyczajnie paciają po ścianach, zdążyłam się niejako przyzwyczaić, co nie znaczy zakaceptować. Jednak to, co zobaczyłam na zdjęciach przesłanych nam do redakcji, wyzwoliło coś na kształt zadziwienia i szoku.
Otóż jakiemuś…. każdy sobie wstawi własne określenie, które uzna za stosowne, ja mam takie, że nawet głośno wstyd wypowiadać, a co dopiero pisać w przyzwoitym medium, przyszło do głowy pozbawić Mistrza Korcza jego okularów. Udało się tylko z jedną częścią.
Nigdy nie pojmę takich zachowań. Nigdy tego nie zrozumiem. Z jednej strony mamy mnóstwo deklaracji, jak to wszyscy, a nawet więcej niż wszyscy kochają to miasto, odsądzają od czci i wiary innych, którzy zdaje się też lubią to miasto, ale poza utartym szlakiem, a z drugiej strony takie coś.
Przecież trzeba się napracować, aby pozbawić rzeźbę jej części. To nie są fragmenty lepione na ślinę czy przywiązywane na trytytki. O słabej kondycji umysłowej chuliganerii nie będę dyskutować, ale gdzie na miły bóg są ci kochający? Naprawdę nikt nic nie widzi? Naprawdę bezmózgie wandale mogą sobie grasować po centrum i nic?
Kilka razy zwracałam uwagę mamusiom z bombelkami, że postać Korcza nie po to siedzi i maluje cudny Gorzów, aby owe bombelki mogły mu na głowę – dosłownie – włazić. I co zwykle słyszałam – ale co się stało? Przecież to dzieci. I powiem od razu otwartym tekstem, mało jest właśnie tekstów, które mnie doprowadzają do szału niż właśnie ten – ale co się stało? Zawsze odpowiadałam i będę odpowiadać – tak, stało się… Mamusie jednak nie rozumieją.
Nikt nie widzi niczego złego w tym, że dureń nurkuje w fontannie, że bombelki włażą Korczowi na głowę, że ktoś non stop kradnie fajerki Szymonowi, że durni złodzieje zajumali tablicę Zacharkowi, że ktoś cały czas kradnie kwiaty z miejskich gazonów, że usiłowano ukraść sztaulgę Henselerowi. Ale gadać o miłości do miasta to jak najbardziej, niemal wszyscy potrafią. I jeszcze wymyślać różne brednie o dziejach miasta oraz się obrażać, kiedy się zwraca uwagę na banialuki, jakie są wypowiadane.
Nie kocham Gorzowa, zwyczajnie i po prostu. Ale do szału bladego doprowadzają mnie zarówno ci, co niszczą, jak i ci, co tylko o miłości gadają.
Nigdy to miasto nie będzie wyglądać dobrze, jeśli na gadaniu się skończy, a na razie tylko na tym się kończy.
Renata Ochwat
Miejski Zakład Komunikacji zastanawia się nad zagęszczeniem siatki tramwajów w godzinach strategicznych i na kierunku strategicznym. Oby jak najszybciej.