2024-08-09, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Było i znikło. Widzisz? Było i znikło. I tak sobie debatowaliśmy ze znajomymi o kratkach, których nie ma w sporym przebiegu nieudacznego deptaku.
- Wiesz, wczoraj tędy szedłem i były. Te kratki były – powiedział mi onegdaj znajomy spotkany na betonowisku zwanym deptakiem. A konkretnie chodziło mu o kratki, które były położone przy drzewach rosnących jakimś cudem w gruncie a nie w donicach. Po chwili do rozmowy przyłączył się jeszcze jeden znajomy i dyskusja się twórczo rozwinęła. Wspólnie nie doszliśmy do żadnych wniosków, ale konkluzji kilka się narodziło. Pierwsza była taka, że jakaś wredna złodziejska ręka owe kratki zabrała, bo zabrakło jej na flaszeczkę. – E, nie, niemożliwe. Przecież tu ludzie mieszkają, to by coś słyszeli i na pewno by zareagowali – nie zgodził się znajomy. Ja, co prawda, przekonana nie byłam, że by zareagowali, ale też jakoś nie bardzo do mnie przemawiała taka kradzież na bezczela. – No to może ktoś je zdemontował, żeby zakonserwować. Przecież metal trzeba konserwować – przyszło do głowy drugiemu znajomemu. Też mnie nie za bardzo przekonuje to rozwiązanie, ale niech. – E, nie najpewniej urząd zabrał, bo może chce nowe, jakieś ładniejsze położyć –wysnuł ostatnią konkluzję pierwszy znajomy.
I tak sobie po krótkiej debacie o rzeczy kompletnie nieistotnej poszliśmy każdy w swoją stronę. Może jakoś się w końcu dowiemy, co się stało, a może nie.
Ogólna konkluzja tej nieformalnej mini debaty jest jedna. Smutne jest, że mieszkańcy mogą sobie porozmawiać jedynie o drobiazgach i dyrdymałach, bo wszystko, co było do zniszczenia i spaskudzenia, właśnie zostało zrobione. Łącznie z tym niewydarzeństwem przy stacji kolejowej zwanej dworcem.
Renata Ochwat
Ps. Mijają 32 lata od chwili, gdy w Gorzowie odnotowano 37,3 C– najwyższą temperaturę w mieście od 33 lat. No cóż.
Miejski Zakład Komunikacji zastanawia się nad zagęszczeniem siatki tramwajów w godzinach strategicznych i na kierunku strategicznym. Oby jak najszybciej.