Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2025

Jeden ze znaków kulturowych znów odniósł sukces

2024-08-14, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Orkiestra Filharmonii Gorzowskiej zagrała po raz trzeci w zachwycającym klasztorze Chorin. I znów był sukces.

medium_news_header_41091.jpg

Od lat szwendam się po różnych krajach i różnych wydarzeniach. Lubię i tyle. Od lat też jeżdżę do Chorin z Orkiestrą FG, zawodowo, ponieważ pracuję w FG i nie, nie jestem urzędniczką, jakby chciał pan rzecznik magistratu. Myślę, że żaden pracownik instytucji kultury nie jest urzędnikiem, ale to kwestia na jakieś inne rozważania.

Wracam do Chorin, bo to jest coś przyjemnego. Stary, gotycki, pocysterski klasztor – miejsce magiczne, niezwykłe, zachwycające, przytrzymujące. Miejsce jednego z najważniejszych letnich festiwali muzycznych w Niemczech. Kiedy orkiestra nasza zagrała tam pierwszy raz, a było to trzy lata temu, publiczność była oczarowana, kiedy w ubiegłym roku Orkiestra wykonała Napój miłosny Gaetano Dionizettiego, były oklaski na stojąco i okrzyki zachwytu. Podobnie było i w tym roku. Filharmonicy gorzowscy pod kierunkiem maestro Przemysława Fiugajskiego wykonali między innymi Orawę Wojciecha Kilara. Stałam tam pod filarem, w tym starym gotyckim kościele i ciarki mi po grzbiecie latały. Po prostu. Słyszałam Orawę graną na żywo kilkadziesiąt razy, mam w domu płytę z wersją nagraną przez Filharmonię Narodową. Kocham polski folklor. I uczciwie muszę powiedzieć, że takiej mistrzowskiej wersji to nie pamiętam.

0.20240810_145448.jpg
1.20240810_170554.jpg
2.20240810_170620.jpg
0
012

Takich jak ja, zachwyconych, było więcej. Powiem jedno, widzieć wiwatujących Niemców, naprawdę entuzjastycznie, to rzadkość, a to się wydarzyło kolejny raz.

Usłyszeliśmy od zarówno organizatorów, jak i samych uczestników, że melomani pytali o występ muzyków z Gorzowa, wielu z nich przyjechało specjalnie na nasz koncert. Pytali, czy w przyszłym roku też będziemy.

Znak firmowy, najmłodsza instytucja kultury w mieście, znów odniósł sukces. Mnie serce rosło i rośnie, bo jako zabita melomanka optowałam przez lata za budową instytucji muzycznej z prawdziwego zdarzenia. Przez lata słuchałam muzyki po różnych kościołach i w różnych salach, zresztą bardzo różnie wykonywanej. Dlatego tak bardzo, bardzo się cieszę, że FG odnosi sukcesy, że jest chwalona, że chcą jej słuchać.

I co ważne, wyraźnie i głośno podkreślano – Filharmonia Gorzowska, muzycy z Gorzowa, Gorzów. Jak tu się nie cieszyć?

I druga sprawa. Kolejny najdłuższy weekend nowoczesnej Europy. Jak ktoś nie ma planów, niech sobie poszuka w necie Orawy Wojciecha Kilara, to tylko 10 minut muzyki. A ile radości… Odpoczynku zatem i do poniedziałku.

Renata Ochwat

Ps. Mija dokładnie 20 lat od chwili, gdy gorzowska wyprawa wysokogórska pod kierownictwem Jana Palejczyka zdobyła Elbrus (5642 m), najwyższy szczyt Kaukazu. Na szczycie stanęli także Edyta Świderska, Michał Palejczyk, Artur Brykner (1967-2010), Tomasz Walkowiak, Grzegorz Palka, Krzysztof Mazurek, Tomasz Wojcieszyński. Artur Brykner zjechał z góry na desce snowbordowej, skręcając sobie nogę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x