2024-08-19, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Jest jak w wierszu - stoi na stacji lokomotywa. Choć nie wielka, nie ogromna i pot z niej nie spływa. Mnie zainteresował passus – for rent – na wynajem.
Z wyboru i konieczności skazana jestem na koleje i innego rodzaju komunikację publiczną. No i jak już kolejny raz doświadczam horroru jazdy – w pociągu bez klimatyzacji, z jednym – JEDNYM oknem, które daje się otworzyć, z marudnymi pasażerami i państwem konduktorami, którzy wykazują maks dobrej woli i uprzejmości, wówczas mówię sobie dość. Nigdy więcej. Po prostu nigdy więcej. Ale niestety, PKS już nie istnieje, nie daje się dojechać do Miasteczka. Zatem pozostaje tylko kolej.
No i kiedy przyszłam rano na dworzec w Miasteczku, nagle zobaczyłam takie piękne coś. Lokomotywa – stała niemal jak u Brzechwy. Co prawda, ani wielka, ani spływająca potem – tłustą oliwą, ani też wagonów ze czterdzieści nie miała, ale była. Chyba można byłoby ją wynająć, bo miała adnotację – for rent. Co prawda, nie bardzo wiem, na jakich zasadach, ale dobrze by było mieć taką lokomotywę. Oczywiście żart. Ale pogapić się na coś ładnego zawsze można.
I kiedy tak stałam oraz się gapiłam, naszły mnie gorzkie myśli o niecelowym wydawaniu kasy na Port Lotniczy Babimost, a po prawdzie Nowe Kramsko. O tym, że Urząd Marszałkowski dotuje komercyjne loty tylko po to, aby utrzymać ten nikomu w gruncie rzeczy niepotrzebny kosmodrom. I publiczny, spory grosz wydawany jest na loty, zamiast na naprawdę potrzebną komunikację lokalną na północy województwa.
Oczywiście wiem, że to wołanie na puszczy, ale nic innego mi nie pozostaje, jak pisać, apelować, prosić, żądać…. Bo przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie pożyczy mi lokomotywy. Co najwyżej jakąś drezynę, ale i to wątpliwe…
Renata Ochwat
Ps. Mija 45 lat od chwili, gdy w mieszkaniu Marii Tężyckiej odbyło się spotkanie z Romualdem Szeremietiewem w sprawie powołania KPN w Gorzowie. No masz…. Znam Marię, a nie wiedziałam takiej rzeczy…..
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.