2024-08-23, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Już w sobotę Święto Chleba w Bogdańcu. Będzie pasowanie na piekarzy… Będzie chleb i będą tradycyjne wiejskie zawody.
To chyba ewenement. Mam na myśli zwód piekarzy z całym anturażem czeladniczo-mistrzowskim. Bo świat się błyskawicznie zmienia, coraz więcej tradycyjnych zawodów po prostu znika z krajobrazu. Pracowników zastępują maszyny albo jakaś sztuczna inteligencja. A tu zawód piekarza jakoś się trzyma i w dodatku jeszcze raz do roku jest jego święto.
No i jest bardzo dobry powód, aby się znów do Bogdańca wybrać, znów popatrzeć na pieczołowicie odnowioną Młynarzówkę, znów się pogapić na maszyny i urządzenia odnoszące się do zawodów rolniczych, też zresztą już zanikłych lub w zaniku. No bo kto wie, czym się zajmował kołodziej, do czego służyła ławeczka przy powozie, albo co to jest linijka – nie chodzi o przedmiot do mierzenia odległości – zastrzegam. Ja tam lubię, ale ja się zajmuje kulturą chłopską, zatem mnie się podoba i jest to ciekawe. Zobaczymy, ilu ludzi stawi się w Bogdańcu. Na święcie chleba oczywiście, a nie na jakichś tam koncertach.
A skoro przy zawodach jestem, to od nowego roku szkolnego zasłużona Odzieżówka zmieni nazwę. Zespół Szkół Odzieżowych w Gorzowie zamieni się w Zespół Szkół Kreowania Wizerunku. Placówka zmienia nazwę, by nie wprowadzać potencjalnych uczniów w błąd. Dziś uczą się tu m.in. przyszli fryzjerzy i graficy. Krawców i krawcowych już tam zwyczajnie nie kształcą. I to jest najlepszy znak na zmiany w pejzażu rynku pracy. Już nikt nie potrzebuje rzemieślników, muszą być sami kreatorzy. Tak wynika z różnych ruchów. A rzemieślnicy są potrzebni, coraz ich mniej, coraz więcej trzeba płacić za ich usługi. I tak to się jakoś dziwnie kręci.
Ale żeby zobaczyć piekarzy, wystarczy raz do roku pojechać do Bogdańca. Szlachetny to zawód, zresztą jak każdy inny rzemieślniczy.
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie 35 lat od chwili, gdy zaniepokojona bolesnym dla wielu rodzin przebiegiem obecnej fazy operacji urynkowienia, Egzekutywa KW PZPR w Gorzowa wystosowała list otwarty „Do członków wojewódzkiej organizacji PZPR”; był to jeden z ostatnich przejawów publicznej aktywności PZPR w Gorzowie. I tak w mroki historii odeszła wredna partia….
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.