Przybędzie zielonego i bardzo dobrze, że przybędzie

2024-08-27, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Jest zapowiedź zwiększenia liczby miejsc zielonych. Mają to być przystanki i ściany. Tyle dobrze.

Co prawda dla mnie i dla innych zielonolubów najlepiej by było, gdyby to były kępy drzew, małe parczki i rzeczywiście zasadzone w gruncie. Natomiast w przestrzeni, gdzie nie ma na drzewa miejsca, typu ulica Wełniany Rynek czy Hawelańska powinny powstać skwerki z niską zielenią – trawa, rozchodnik, stokrotki i inne cudowności. Bo co się dzieje w drzewami w donicach, każdy się może przekonać.

W każdym razie, dobrze, że pani architektka miejska (ustaliłam, używa feminatywów) zapowiada punkty zielone – przystanki, ściany i inne tego typu miejsca. I super, chociaż tyle. Jak już nie będzie się można schować w cieniu, to choć człowiek się pogapi na zieleń i od razu mu się jaśniej w głowie zrobi. Może małymi kroczkami dojdziemy i do tego, że zacznie się rozbetonowywanie i powrót do miejskiej jakości miasta z charakterem.

A skoro przy charakterze jestem, to właśnie w Bogdańcu w Młynarzówce udało się odkryć bruk, taki prawdziwy, z kocich łbów. I już wiadomo, że nikt go nie ruszy, nie zastąpi paskudnym betonem czy czymś w podobie. I to rozumiem.

Ale jeszcze na moment wracam do zieleni. Cezary Żołyński, miejski radny i aktor, który mieszka przy ul. Dzieci Wrzesińskich, zawnioskował o diagnozę drzew rosnących przy tejże ulicy.

Ostatnio zawaliła się tam wierzba i poturbowała samochody. Bardzo dobry krok i tylko chwalić. Ale i jest miejsce na uszczypliwość. Ponoć w Mieście na Siedmiu Wzgórzach bardzo sprawnie działa ekipa ludzi, którzy zajmują się dozorem i pielęgnacją właśnie zieleni. Napisał to sam pan rzecznik magistratu. No i właśnie bardzo dokładnie widać co i rusz, jak ta ekipa działa. Aż trzeba interpelacji radnego, żeby ktoś rzeczywiście spojrzał na zielen.

Tak to tu tylko zostawię….

Renata Ochwat

Ps. Mija dokładnie 15 lat od chwili ukazania się ostatniego wydania tygodnika Ziemia Gorzowska. Nosił numer 1518…