2024-09-13, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Miejski Zakład Komunikacji zastanawia się nad zagęszczeniem siatki tramwajów w godzinach strategicznych i na kierunku strategicznym. Oby jak najszybciej.
Specjaliści od liczenia pasażerów miejskiej komunikacji doszli do wniosku, że konieczne jest dołożenie tramwaju w okolicach godziny ósmej rano w kierunku do Nila Filedorfa, bo zagęszczenie pasażerów, zwłaszcza małoletnich dojeżdżających do kombinatu kształceniowego przy Warszawskiej oraz gastronomika jest tak duże, że potrzeba jest wzmocnić tabor o jeszcze jeden tramwaj.
Znakomita decyzja i oby jak najszybciej weszła w życie. Każdy, kto jeździ na tym kierunku i w tych godzinach – rannych, jak i popołudniowych, kiedy kończą się lekcje, wie, jaki to koszmar. I to wielotwarzowy koszmar. Po pierwsze tłok - bardzo wielu młodych ludzi usiłuje skutecznie i na czas dojechać do szkoły. Co jest ze wszech miar godne pochwały – w sensie niespóźniania się do szkoły. Jeżdżenie jak sardynki w puszce, już niekoniecznie. Po drugie – rozmowy, a właściwie to coś, co jest procesem komunikacji, a w istocie jest zwykłym rynsztokowym ściekiem, jaki płynie z ust tychże pasażerów.
I tu się zatrzymam na chwilkę. Polszczyzna jest tak piękna, tak bogata, tak interesująca, a umiejętności komunikacyjne młodych zdają się zamykać w kręgu kilkuset słów i to tych z najgorszych, słownikowych plugastw. A niech ktoś spróbuje zwrócić uwagę…. A lepiej tego nie robić, bo skala chamstwa, wulgarności i generalnie agresji, jaka go spotka, raz na zawsze zniechęci go do takich prób. Przynajmniej ja tak mam. Dlatego też unikam podróżowania na tym kierunku w newralgicznych godzinach.
Zatem – specjaliści kochani od komunikacji miejskiej – jak najszybciej, jak najszybciej, może ten gest rozgęści liczbę pasażerów w miejskiej komunikacji oraz sprawi, że pasażerowie niezwiązani z edukacją zaczną się znów czuć normalnie.
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie 170 lat od chwili, gdy w Landsbergu poświęcono synagogę zbudowaną w stylu bizantyńskim, według projektu architekta Hermanna Hähnela (1830-1894), która stanęła na miejscu starej świątyni żydowskiej. Uroczystość miała charakter publiczny. Brali w niej udział, obok społeczności żydowskiej i licznych mieszkańców Landsbergu, także przedstawiciele władz prowincjalnych i rejencyjnych, władze miasta i powiatu. Synagoga ta istniała do 1938 r., kiedy spalili ją hitlerowcy. Jej mury zostały rozebrane po wojnie. W 2014 w sąsiedztwie tego miejsca odsłonięto pamiątkowy obelisk, ufundowany przez Towarzystwo Miłośników Gorzowa. A potem miasto postawiło jeszcze jedną – mocno przegadaną tablicę, a tę od Towarzystwa schowało za śmietnikiem…. No cóż.
Na swoich szlakach mam różne miejsca, tym razem zawiało mnie do Landsbergu. Po drodze do Halle to było.