2024-09-25, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Oko moje złowiło. Po półtora roku pisania o suszce, nagle znikła. Pozostał pieniek i myślenie, że chyba trzeba będzie obfotografować wszystkie.
Tą drogą chcę bardzo uprzejmie podziękować Urzędowi Miasta, a zwłaszcza mitycznemu zespołowi do spraw pielęgnacji zieleni w mieście za to, że końcu usunął uschnięte drzewko ze skrzyżowania ulic Armii Polskiej i 30 Stycznia. Pisałam o nim wielokrotnie. Pisałam, bo zwyczajnie żal mi było. Żal mi wszystkiego zielonego, które umiera za sprawą działań człowieka. A drzewa w mieście właśnie za sprawą ludzi umierają.
Co prawda, magistrat sadzi teraz zieleń niemal wszędzie, ale co z tego, kiedy i tak nie potrafi czy też nie chce o nią zadbać.
Być może owa pierwsza suszka jest zapowiedzią większych porządków w mieście. Z jednej strony dobrze, ale z drugiej niekoniecznie, bo z reguły takie porządki przynoszą efekty odwrotne od zamierzonych.
A teraz z drugiego kątka. Myślę, że każdy ma coś na odtrucie – odtrucie zdrowia, myśli, postrzegania rzeczywistości. Ja mam. Jak mnie wszystko zawodzi, jak siada mi psyche, to jadę do Poczdamu albo się gapię na zdjęcia. Właśnie onegdaj znów tam byłam. Znów się gapiłam na historyczny wiatrak, na Chińczyka, na pałac Sanssouci, znów dziwiłam się błędowi w zapisie nazwy na frontonie pałacu, zawiozłam pyrę Fryderykowi II Wielkiemu domu panującego Hohenzollern.
Małe miasto, królewskie miasto, a nikomu nie przeszkadzają kocie łby na zabytkowych uliczkach, kostka z czasów Wilhelma II czy o rok późniejsza. No cóż. Jakie miasto, takie poczucie estetyki… Znów pojadę do Poczdamu, w końcu to tylko trzy godziny stąd.
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie 20 lat od premiery - w 40-lecie pierwszej inscenizacji Teatr Osterwy wystawił dramat Sofoklesa „Król Edyp” w reżyserii Waldemara Matuszewskiego, ze scenografią Małgorzaty Treutler (1945-2013) i z muzyką Czesława Grabowskiego. W roli tytułowej wystąpił gościnnie Grzegorz Emanuel, Jokastę zagrała Beata Chorążykiewicz, Terezjasza – Przemysława Kapsa, Kreona – Krzysztof Kolba (1952-2019), Lajosa – Aleksander Maciejewski (1955-2007), a Korefeusza – Bożena Pomykała, wystąpili też Teresa Lisowska (1952-2022), Krzysztof Tuchalski (1957-2021) i Wacław Welski (1930-2019).
Są takie chwile w życiu, że człowiek musi zamilknąć, bo zwyczajnie nie ma innego wyjścia. Taka chwila przyszła do mnie.