2024-09-30, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Nie wiem, który już raz powraca kwestia Łokietka 17. Tym razem znów za sprawą kolejnego wystawienia tego budynku na sprzedaż.
Nie wiem, ile razy już o tej naprawdę bulwersującej kwestii pisałam. Najpierw w alarmistycznym tonie, bo budynek groził zawaleniem i na cito trzeba było wyprowadzać lokatorów, potem z nadzieją, bo magistrat sprzedał budynek prywatnemu inwestorowi, a potem to już tylko w tonie alarmu i rezygnacji. Bo nic się tam nie działo, kamienica popadała w coraz większą ruinę, prawo budowlane było i nadal jest po stronie inwestora.
No i znów przyszedł czas, że kamienica, a właściwie jej obecny właściciel o sobie przypomniał. Idzie na sprzedaż, ponoć ma uzgodnione warunki remontu. Komentarze po tej informacji są jedne – a niech się spali, będzie prościej. Albo – i tak trzeba rozebrać, bo po co komu taka rudera. Fakt, jedna z piękniejszych, strojnych i cieszących oko mieszczańskich kamienic z przełomu XIX i XX wieku zamieniła się obraz grozy i rozpaczy.
Kto tu winien? Wszyscy po trosze. Wszyscy, poczynając od lat 90. XX wieku, kiedy to bezczelny i rodzący się właśnie kapitalizm powodował, że miasta i miasteczka podejmowały takie a nie inne decyzje. Czas w tym przypadku pokazał, że to była zła decyzja.
Potem już żadna władza, żaden prezydent nie zadał sobie trudu i chęci uporządkowania sytuacji, bo przecież prościej się organizuje pikniki czy inne konwentykle, niż się mierzy z trudną i zawikłaną rzeczywistością.
Tym, co marzą o wyburzeniu lub spaleniu tego budynku, przypomnę jedną rzecz – na niej opiera się cała pierzeja Łokietka. Tylko tyle i aż tyle.
I nie sądzę, aby właściciel znalazł nabywcę. Zatem tak czy owak, problem do miasta wróci. I to naprawdę szybko.
Wszyscy poprzedni decydenci nie powinni za tę sprawę spać spokojnie.
Renata Ochwat
Ps. Mija 600 lat od chwili, gdy w lesie pomiędzy Gorzowem i Trzebiszewem odbyło się spotkanie delegatów Zakonu Krzyżackiego z przedstawicielami króla Polski w sprawie ustalenia granicy między Królestwem Polskim i Nową Marchią.
Są takie chwile w życiu, że człowiek musi zamilknąć, bo zwyczajnie nie ma innego wyjścia. Taka chwila przyszła do mnie.