I zaczął się czas wycieczek i innych przyjemności

2024-10-17, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Gorzowskie dzieciaki znów w podróżach. Kierunek – zwykle berlińskie ZOO oraz tamtejszy McDonald.

Patrzyłam ostatnio na kilka autokarów wiozących gorzowskich uczniów na szkolne wycieczki. I większość z nich faktycznie jechała na jednodniówki do Berlina. To chyba obecnie najpopularniejszy szlak wycieczkowy. Zresztą nie ma co się dziwić, wielkie miasto, stolica wielkiego państwa jest zwyczajnie w zasięgu.

Co tam? Małe i maleńkie to głównie Legoland i ZOO, większe – Muzeum Techniki lub Historii Naturalnej. Mało kto się zapuszcza w inne rejony Berlina, a szkoda, bo stolica oferuje mnóstwo możliwości.

Nie jest istotne, w jakim wieku jest wycieczka, jeśli chodzi o preferencje jedzeniowe. Wszyscy, czy to duzi, czy mali mają jedno pragnienie – pójść do McDonald i to tego na dworcu ZOO, słynnym dworcu ZOO. Przynajmniej do niedawna byłam o tym przekonana. Ale ostatnio spotkałam takiego rezolutnego dzieciaczka, który podszedł do mnie, grzecznie się przywitał i powiedział – Proszę pani, a ja pamiętam – Berlin to miasto z misiem i pierścionkami… Byłam autentycznie wzruszona.

A liście są dlatego, że lubię jesień, a już najbardziej tę berlińską…

Renata Ochwat

Ps. Mija dokładnie 125 lat od chwili, gdy w Gorzowie, przy ul. Warszawskiej 45, w sąsiedztwie kościoła św. Krzyża, poświęcona została miejska szkoła katolicka. Szkoła funkcjonowała na prawach placówki komunalnej, a budynek został wzniesiony przez miasto i był jego własnością. W 1940 szkoła została rozwiązana, a budynek zamieniony na szpital, w 1946 – został przejęty parafię św. Krzyża, która w 1950 uzyskała tytuł własności. W 1952 przekazała go siostrom Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo, które już w 1946-1952 prowadziły tam Przedszkole Dzieciątka Jezus.