2024-10-18, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Na razie zlokalizowałam dwa, ale prawdopodobnie jest jeszcze jeden. Kiedy się na gorzowskie smoki patrzy, to zaraz człowiekowi robi się lepiej na duszy.
Choć tak naprawdę najbardziej lubię gotyk i czerwoną cegłę, to secesja też mnie potrafi zachwycić, podobnie jest z architekturą Nowego Miasta. Fajnie się łazi po ulicach i gapi na zachowane elewacje. Bo można znaleźć meduzy, kwiatony i inne piękności. No i można znaleźć smoki – rzadki w sumie element architektoniczny, bo od zawsze obciążony znaczeniem mitycznym.
Ale są i udało mnie się namierzyć dwa. Od czasu do czasu muszę się na nie pogapić. Poprawiają mi nastrój, dobrze nastrajają.
A skoro o architekturze, to warto zauważyć, że jednolita architektoniczne dzielnica – Nowe Miasto właśnie została „przyozdobiona” ciężkimi klocami nowych bloków, które wyszły ponad poziom całości. Paskudnie wygląda rozgrzebany remont, a właściwie przebudowa kamienicy na rogu Dąbrowskiego i 30 Stycznia i to mimo odgrażania się właściciela budynku, że wszystko zmierza do końca. Jakoś nie przypuszczam, że zostanie jej przywrócony blask.
Ale da się znaleźć i pozytywne wstawki, jak choćby przy Mieszka I, gdzie nowa kamienica dostała twarz zbliżoną w stylu Bauhasu, który koreluje z sąsiednimi budynkami.
Byłoby jeszcze przecudownie, aby udało się wyremontować fasady nowomiejskie. Byłoby jak w bajce albo w owej bombonierce, do której Landsberg przyrównywali ci, co do niego przyjeżdżali.
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie 200 lat od chwili, gdy berliński księgarz Theodor Christian Friedrich Enslin (1787-1851) otworzył w Landsbergu księgarnię i sklep muzyczny. Księgarnia mieściła się przy Richtstraße 164 (45), dziś Sikorskiego w pobliżu „Okrąglaka” i była zapewne pierwszą tego typu placówką w mieście.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.