Już od jakiegoś czasu znów działa

2024-11-20, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

W normalnych warunkach można kupić gazetę czy jakiś drobiazg. Kiosk został zastąpiony czymś większym. Ale to nie koniec zmian.

- Jeszcze tylko trzeba neon zamontować i będzie koniec – zapowiada właścicielka. A ja jestem zadowolona, bo moje miejsce kupowania ulubionego tygodnika znów wróciło do życia. Prosta bryła, bez zbędnych udziwnień i wystarczy. Tym bardziej, że obok stoi kamienica z przełomu wieków i zaczyna się Nowe Miasto. Za to naprzeciw koszmar koszmarny, czyli dawne Kino Słońce. Budynek pozostawiony samemu sobie, coraz bardziej paskudny. Coraz bardziej straszy.

Swoją drogą, ciekawa to rzecz, że miasto zajmuje się różnymi rzeczami, „upiększa” centrum jak tylko może, a nielitościwe oko urzędników jakoś nie chce zauważyć tego fragmentu – bo i byłe kino, bo i podwórko obok, bo i nieczynna Letnia – jakoś nikomu nie przeszkadza, że absolutne centrum ma fragment pasujący bardziej do brazylijskich favelas, aniżeli do cywilizowanego miasta europejskiego, które lubi myśleć o sobie – najpiękniejsze.

Wiem, wiem, święte prawo własności. Od lat się potykam o to określenie, ale zwyczajnie nie wierzę, że nic się nie da zrobić.

A teraz z innego kątka. Otóż słyszę w różnych miejscach, że miasto stoi przed zagwozdką – Stal Gorzów potrzebuje milionów do zrównoważenia budżetu. Stal Gorzów, ukochany klub, pewnie jeden ze znaków firmowych, na pewno sentymentalnych miasta na siedmiu wzgórzach. Ale nawet od najwierniejszych kibiców, a znam takich słyszałam – o nie, to zbytek łaski. Nie powinno się ładować ciężkich milionów w ten, prywatny jednak klub.

I przyznam, że nie chciałabym być w skórze niektórych radnych. Niektórych, bo jak ktoś ma kręgosłup, to zagłosuje przeciw.

Jestem ciekawa, jak to się skończy. Swoją drogą niezły probierz obywatelskich, promiejskich postaw.

Renata Ochwat

Ps. Mijają 24 lata od chwili, gdy Muzeum Okręgowe w Gorzowie zmieniło nazwę na Muzeum Lubuskie im. Jana Dekerta. I bardzo dobrze.