2024-12-10, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Ukazała się książka o Sylwestrze Kuczyńskim. I co w tym wydawnictwie jest niezwykłego? Ano to, że zostało sfinansowane przez Urząd Miasta.
To wydarzenie na miarę historii. Miasto najpiękniejsze ever niezwykłe jest bowiem finansować wydawnictwa, a już finansować w całości. Jak już się uda zdobyć dofinansowanie na jakieś wydawnictwo, to w części i z reguły małej części. Tym razem miasto dało kasę i książka – opowieść, monografia o komandorze – komendancie hufca, wicekomendancie Chorągwi Gorzowskiej – harcmistrzu Sylwestrze Kuczyńskim ujrzała światło dzienne.
Promocja odbyła się w Klubie Łazienki przy ul. Łazienki i był to znakomity moment do spotkania starych harcerzy Związku Harcerstwa Polskiego, którzy znali i pamiętają Sylwka.
Książkę napisała Dorota Frątczak, złamał ją Radosław Krawczyk, a rzecz całą pilotował Jakub Derech-Krzycki, kapitan jachtowy i człowiek, który przez lata był najbliżej Kuczyńskiego.
Powiem tak, sam fakt ukazania się książki o nietuzinkowym obywatelu tego miasta, który zasłużył się w dziele edukacji młodych – choćby przez sam fakt organizowania życia żeglarskiego jest już powodem, aby chwalić. A już, że na sfinansowanie wydawnictwa zdecydowało się miasto, to powód do podwójnego chwalenia. Bo jak już napisałam wyżej, rzadko to się zdarza, o ile to się zdarza.
Zatem – dobrze by było, aby to nie był wyjątek, a wprowadzenia do jakiejś reguły. Takiej oto, że miasto partycypuje w kosztach wydawnictw poświęconych wybitnym lub zasłużonym obywatelom tego miasta. Jak choćby honorowemu – księdzu Witoldowi Andrzejewskiemu, bo swego czasu nie uznało za zasadne uczestniczyć w wydaniu monografii mu poświęconej.
Renata Ochwat
Ps. Mija 80 lat od chwili, gdy w rejonie Słońska zrzucono sześcioosobową grupę wywiadowczo-dywersyjną pod dowództwem por. Czesława Szelachowskiego. Operowała ona także w okolicy Gorzowa i w samym mieście.
Grafika: Klub Łazienki
W mieście naszym będzie. Bo jak raz dwa ostatnie dni dają dobre pole do dyskusji. Ja jestem po stronie przewoźnika. A po prawdzie kierowców.