2024-12-30, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Jedni podróżowali, inni siedzieli przy stole. Tak się w kraju spędza święta, choć po prawdzie skończą się one na dobre dopiero po 6 stycznia.
Nie lubię tego czasu, bo mnie nieustanne świętowanie wytrąca z rytmu. Co i kawałek to jakieś wolne, co kawałek to konieczność świętowania. Szatkowanie czasu pracy i czasu odpoczynku w moim przypadku nie zdaje egzaminu. Ale widać ludzieńki lubią, zatem niech świętują.
Najbliższe świętowanie to sylwester. I choć zgodnie z prawem, choć moim zdaniem tak być nie powinno, strzelać z fajerwerków można dopiero właśnie tego dnia, to jednak kanonada już się zaczęła.
I tak długo, jak ludzi będzie stać na wydawanie pieniędzy właśnie na to, tak długo ja nie uwierzę w to, że w kraju jest niezamożnie czy wręcz biednie, jak chcą niektórzy. Po prostu nie uwierzę i koniec. Skoro stać na wydawanie pieniędzy na ognie sztuczne do produkowania tylko hałasu i smrodu, to znaczy, że stać i na chleb, i na coś do chleba.
A obrazek z chłodem jest po to, żeby pokazać, jak ładna może być zima i to bez tego cholerstwa produkującego hałas i smród.
Renata Ochwat
Ps. Mija pięć lat od chwili odtworzenia muralu na szczycie budynku przy ul. Hejmanowskiej 5, dawna Cichońskiego. Namalowany został w latach 80. XX wieku przez Bolesława Kowalskiego (1941-2001) i Andrzeja Gordona (1945-1992). W 2019 staraniem fundacji „Sztuka miasta” zrekonstruowany został pod nadzorem Tomasz Kalitki, który przeniósł projekt na ścianę.
Mamy to szczęście, my melomani, że do naszej Filharmonii zaglądają najlepsi. Kolejny raz się składa, że w Konkursie Chopinowskim wystąpi aż dwóch muzyków, którzy byli i będą u nas.