2025-02-03, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Jakie to szczęście, że już po feriach i znów wróciły prywatne linie autobusowe. Bo kolej jednak to cały czas ruletka.
Sobota, wczesny ranek. Pociąg do Winnego Grodu już stoi na peronie najodleglejszym, znakiem tego przyjechał punktualnie. Mało tego, przyjechał wypasiony skład, no i wszystko wydaje się pięknie. Po chwili jednak czuję się jak w piekarniku, zresztą nie tylko ja. Po interwencji pan konduktor idzie poprosić o przykręcenie tego piekła. Udało się, jest czym oddychać.
Ruszamy o czasie, jest gadający skład, zatem wiemy, gdzie jesteśmy i jedziemy tak w komforcie i wygodzie na miarę XXI wieku aż do… Gorzów Zieleniec. Bo tu zaczyna się coś dziać. Zatem stoimy. Pan maszynista, choć po prawdzie dziś to raczej kierowca szynobusu, biega w tę i we w tę. Stoimy nadal. Co się okazuje – jakiś problem z drzwiami i progiem. Na nic zdają się rozmowy i inne czary.
Po pół godzinie zapada męska decyzja - mechanicznie trzeba wyłączyć drzwi. Na szybie nakleić kartkę z komunikatem, że nie działa i można jechać. Opóźnienie – 40 minut.
Ale nie, nie możemy dalej jechać, bo musimy poczekać na pociąg z przeciwka. Bo przecież szlak jest jednotorowy, a mijanka dopiero w Deszcznie, a pociąg już z niego wyjechał… Zatem kolejne 10 minut…
Dojeżdżam opóźniona o godzinę. Aby mnie ostatecznie szlag nie trafił, ratuje mnie lektura felietonów Stanisława Tyma wydana przez Politykę. Jakież to wszystko aktualne, choć pisane będzie z 10 lat temu.
I nagle przypominam sobie, jak władze województwa oraz lokalne urządziły onegdaj szopkę z przywitaniem nowego składu. Wdzięczyli się do fotografii wszyscy…
Nota bene, ten nowy skład nie poradził sobie na linii Krzyż-Kostrzyn.
Więcej urzędników, więcej powitań kolejnych składów. Dyletanctwa rosnącego ciąg dalszy.
Na pewno teraz pójdzie komunikat, że władza się stara, że będzie dochodzić praw pasażerów, że nałoży karę, że coś tam…
Od 20 lat tego słucham i nic z tego nie wynika. No chyba, że przyjedzie nowy pociąg i znów ze 20 decydentów różnego szczebla ustawi się do zdjęcia na jego tle.
Renata Ochwat
Co i rusz media informują, że padł kolejny rekord w odwoływaniu pociągów w komunikacji lokalnej. I co? I nic… Bo tak naprawdę potrzeba zmiany systemu.