2025-03-27, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Mija 80 lat od chwili, gdy w Landsbergu pojawiła się polskość. Może zatem chwilka przypomnienia i życzenia?
Dokładnie 80 lat temu były burmistrz Wągrowca Florian Kroenke (1909-2004) przyprowadził w Wielki Wtorek do Gorzowa 43-osobową ekipę polskich osadników. Grupa ta została „przemycona” z Wągrowca w warunkach frontowych przez polskich kolejarzy, na węglarce, która była jedynym wagonem przyczepionym do lokomotywy. Pierwszą noc w mieście grupa spędziła w domu na rogu Obotryckiej i Pionierów (dziś Dom Rzemiosła), stąd nazwa ulicy. Na dworcu powitała ich tablica „Kobyla Góra”, którą polecono zdjąć, a do czasu zatwierdzenia przez władzy nazwy Gorzów zdecydowano się posługiwać niemiecką nazwą miasta.
Co było potem – można przeczytać w „Rubieży” Natalii Bukowieckiej-Kruszony, licznych książkach prof. Dariusza A. Rymara, wspomnieniach polskich przybyszów. Wykuwała się polskość, wcale nie taka prosta. Znakiem tejże nieprostej polskości jest choćby Mickiewicz z niesymetrycznymi rękami.
Mija dokładnie 80 lat… to z jednej strony szmat czasu, a z drugiej zaledwie mrugnięcie okiem…
Zatem polskiemu Gorzowowi na urodziny:
- takich pisarzy jak Natalia Bukowiecka-Kruszona czy Christa Wolf,
- takich muzyków jak Edward Dębicki, Przemysław Raminiak czy Michał Wróblewski,
- takich historyków jak Robert Piotrowski, Zdzisław Linkowski czy prof. Dariusz A. Rymar,
- dobrych włodarzy, którzy będą czuli na historię i tradycję oraz potrafili ją połączyć z wyzwaniami nowoczesności,
- takich polityków, jak choćby w Zielonej Górze, którzy wszelkie partyjne partykularyzmy odkładają na bok, jeśli chodzi o dobro miasta,
- mieszkańców, którzy zadbają o miasto, jak o swoje domy.
Utopia? Po części, ale tylko po części…
Miastu memu przyszywanemu wszystkiego naj na polską rocznicę urodzin.
Renata Ochwat
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.