2025-04-25, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.
Otóż główna jest taka – radnym i innym decydentom w tym mieście najlepiej wychodzi gadanie. Nawymyślają sobie różnych hasełek i tak sobie debatują. A to o tak zwanym Roku Kultury Gorzowskiej – pusty śmiech, bo nic za tym nie idzie, a to o kondycji młodzieży w mieście, a to o innych rzeczach. Zgadzają się ci ludzie na kolejne kredyty, nie wiedzieć właściwie po co. I tak sobie oto funkcjonują. A, jeszcze od czasu do czasu ktoś coś bąknie o turystycznej stronie miasta, sam się zachwyci oszpecona katedrą czy tym ułomkiem murów miejskich i przecudownie. Wszyscy zadowoleni, wszyscy szczęśliwi, wszyscy na wyścigi kochają miasto. No toć wiadomo, najpiękniejsze ono jest ever.
Jaka szkoda, że nikt nie widzi paskudnych szczegółów. Walących się murków oporowych, coraz bardziej zmurszałych ławek, zaśmieconych zaułków…
No tak, przecież miasto jest najpiękniejsze ever i tego się trzymajmy. Po co zajmować się drobiazgami.
Po drobiazgi to się jeździ do Czech i Niemiec, a nawet na Słowację czy do Rumunii. Tam jakoś się jednak dba o swoje. Nie zachwyca się na wyrost, tylko się po prostu dba.
Renata Ochwat
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.