2025-05-16, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
No i nadeszły wybory prezydenckie. Zanim jednak do urn, to nastanie tak zwana cisza wyborcza, co we współczesnym świecie nie ma zupełnie sensu.
Biorę udział we wszystkich głosowaniach i wyborach odkąd skończyłam 18 lat. Uważam, że to obywatelski obowiązek. Poza tym daje mi to prawo do późniejszej dyskusji. Nie rozumiem, jak ktoś może świadomie zrezygnować z tego prawa albo też zasłaniać się formułką, że mój głos i tak nic nie zmieni. Otóż zmieni i liczy się każdy głos.
Zanim jednak pójdziemy do urn, czeka nas tak zwana cisza wyborcza. Uważam, że we współczesnym świecie coś takiego, jak cisza wyborcza zwyczajnie nie istnieje. A to za sprawą internetu, w którym nic nie ginie. No i wystarczy odpalić jakiś komputer i po ciszy.
Może zatem warto byłoby przemyśleć te kwestię i nie utrzymywać bytu, którego zwyczajnie nie ma.
A teraz z drugiej strony – wrócę do dyskusji o Starbucks – bo wielu się oburzyło iż obecny prezydent w pewien sposób zareklamował ową sieć, a powinien lokalnych przedsiębiorców. Moim zdaniem nic wielkiego się nie stało. Poza tym uważam, że każdy biznes – obcy czy lokalny broni się jakością. Jeśli produkt jest dobry, to każdy po niego sięgnie. Czy to będzie jedzenie, kawa, słodycze, owoce czy warzywa. Dlaczego latamy po mieście w poszukiwaniu dobrego zielska? Ano dlatego, że po to z marketów sięgamy w ostatniej chwili. Czemu szukamy szparagów w kramach i kramikach? Bo są zwyczajnie lepsze. Tak to działa.
Po drugie – w dyskusji odezwali się też młodsi wiekiem mieszkańcy miasta, których owa reklama nie oburzyła, a co więcej, starali się wytłumaczyć, że oni czekali właśnie na Starbucks, bo to jest znak miejskość. Nieszczęściem, bardziej wiekowa część dyskutantów nie chciała ich zrozumieć.
Niestety, tak działa świat. Otwarty świat. Ktoś pojechał do Berlina, zobaczył właśnie ową kawiarnię, zamarzył o niej i ma. A tu mu się oczy wykuwa, że lokalny biznes trzeba promować.
Trzeba, ale dobry i z dobrym produktem.
A głosować powinni wszyscy.
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie 80 lat od chwili, gdy Franciszek Śmigielski (1907-1959) uruchomił kawiarnię „Polonia” przy ul. Sikorskiego 108, gdzie w 1958-1969 funkcjonowała „Wenecja”. Budynek został rozebrany w 1972 roku. A szkoda bardzo, bo byłby i lokalny produkt, i klimatyczne miejsce….
No i nadeszły wybory prezydenckie. Zanim jednak do urn, to nastanie tak zwana cisza wyborcza, co we współczesnym świecie nie ma zupełnie sensu.