2025-05-22, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Słomiany Oscar za najgorzej wydatkowaną kasę miejską został uzupełniony dwoma kolejnymi strzałami. Okazuje się, że urząd podjął dwie decyzje personalne, których nie powinien podejmować.
Nie ma to jak rozpocząć tydzień od trzęsienia ziemi, bo potem robi się jeszcze ciekawej. To się nazywa zasada Alfreda Hitchcocka, angielskiego mistrza horroru. I co ciekawe, ta zasada sprawdza się generalnie w życiu.
Przypomnę, słomiany Oscar już powinien dotrzeć do magistratu – to antynagroda – w typie Złotych Malin czy też Węży, aby pozostać w poetyce filmowej. Przyznana została za najgorzej wydane środki publiczne, czyli zakup i remont paskuda – Przemysłówki.
No i wczoraj światło dzienne ujrzały dwie kolejne, niezbyt dobre, a właściwie kompletnie niedobre informacje.
Pierwsza była taka, że porażkę jednak poniósł magistrat w kwestii zwolnienia dyrektor Miejskiego Centrum Kultury. Decyzję prezydenta unieważnił wojewoda, uzasadniając, że zostały połamane przesłanki prawne. No i jednym słowem – prosta droga do sądu i żądanie odszkodowania.
Odszkodowanie natomiast już dostała była dyrektor Zespołu Kształcenia Specjalnego, zwolniona z pracy w taki sam sposób.
To jest, prostym językiem mówiąc, marnotrawienie środków publicznych, naszych wspólnych pieniędzy.
Uważam, że ten, kto podjął wadliwe z punktu widzenia prawa decyzje, bijące we wspólną kasę, powinien płacić odszkodowania z własnej kieszeni. Albo się specjalnie ubezpieczyć na okoliczność wadliwych decyzji i płacić z kasy ubezpieczyciela.
Kolejny raz okazuje się, że obecna władza sobie zwyczajnie nie radzi. A skoro sobie nie radzi, niech pozmienia, jak to napisała znana obrończyni praw pracowniczych – zresztą gorzowianka Alina Czyżewska – swoje koleżanki. Może coś się zmieni.
Przykre jest to, że niemal w każdej dziedzinie władza sobie nie radzi.
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie 725 lat od chwili, gdy margrabia Albrecht III, przebywając w Kłodawie, nadał cystersom z Kołbacza dwór w Mironicach na nowy klasztor i uposażył go wieloma wsiami i jeziorami. Jest to najstarsza znana wzmianka o wsiach Racław i Stanowice (gm. Bogdaniec), Baczyna, Lubno, Tarnów, Wysoka (gm. Lubiszyn), Pyrzany (gm. Witnica), Chwalęcice, Kłodawa, Santocko, o folwarku Krebsdorf, który dał początek obecnej wsi Mironice (gm. Kłodawa) oraz o Chróściku i Małyszynie, należących dziś do Gorzowa.
Słomiany Oscar za najgorzej wydatkowaną kasę miejską został uzupełniony dwoma kolejnymi strzałami. Okazuje się, że urząd podjął dwie decyzje personalne, których nie powinien podejmować.