2025-07-31, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Zachwycił mnie namiocik stojący sobie na Starym Rynku. Nikomu nie przeszkadza, że idealnie dzieli w pół Gorzowską Aleję Gwiazd.
Kolejny raz przekonałam się, że nikt nie dba w tym mieście o to, co było przed. Mam na myśli choćby i to, że stawia się jakieś budy w miejscu, o które powinno się dbać. Mam na myśli Aleję Gwiazd. Jakiś czas temu Monika Kowalska i Ewa Hornik wraz z byłym prezydentem miasta Henrykiem Maciejem Woźniakiem przypomnieli o jej istnieniu. Domagali się kontynuowania dzieła, bo jedyne jest, ciekawe. Dość dodać, że jak tylko w Mieście na Siedmiu Wzgórzach pojawiły się pierwsze tablice, to podobną inicjatywę powzięli mieszkańcy Winnego Grodu. U nas inicjatywa umarła, bo po co kontynuować dzieła poprzednika, tam hula i ma się dobrze. No cóż.
U nas skutecznie zresztą Aleję zastawia się jakimiś badziewiami. A to ktoś wymyśli sobie jakiś jarmark, a to ktoś ustawi namiocik, taki jak ten, a to ktoś pozwoli na sprzedaż kwiatków.
Uprzedzam, nie jestem za zamykaniem całego Rynku, bo była to głupota. Ale dlaczego nie można zrobić tego tak, jak w Berlinie na schodach Kościoła Pamięci niedaleko Dworca ZOO. Tam co roku odbywa się jeden z najbardziej popularnych Jarmarków Adwentowych w mieście. Ale także tam dziewięć lat temu w rozbawiony tłum wjechała ciężarówka kierowana przez islamskich terrorystów, którzy najpierw zabili polskiego kierowcę, młodego chłopaka.
I jest ten fakt w bardzo symboliczny sposób i bardzo zresztą wzruszający upamiętniony. Ale jarmark odbywa się co roku. Tyle tylko, że miejsce upamiętnienia jest odsłonięte i nie stoją tam żadne kramy. Tylko tyle i aż tyle. Dlaczego u nas tak być nie może?
Nie, bo nie. Bo moje jest najlepsze, najmojsze i nie dyskutujemy….
No cóż.
Renata Ochwat
Ps. Mija dziesięć lat od chwili, gdy w Gorzowie odsłonięto dwa murale powstałe z inicjatywy Stowarzyszenia Sztuka Miasta przy wsparciu Towarzystwa Miłośników Gorzowa, wykonane przez Krzysztofa Matuszaka, Tomka Sozańskiego, i Magdalenę Brambor. Jeden z nich znajduje się na budynku przy ul. 11 Listopada 113 i upamiętnia Christę Wolf (1929-2011). Drugi pędzla Tomasza Kalitki – przy Teatralnej 38 i poświęcony jest pamięci Zbigniewa Herberta (1924-1998) i odwołuje się do jego wiersza Wojna.
Nie da się uruchomić komunikacji autobusowej w miejsce zanikłej kolejowej. Nie da się tyle. Zatem po co w tym wymierającym mieście wypasione centrum przesiadkowe.