2025-09-09, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Od lat unikam centrum miasta, przez które jedynie przechodzę. Okazuje się, że w mieście takich jest więcej.
Okropnie zaniedbane centrum zdecydowanie odpycha. Przekonuje o tym w otwartym liście do władz miasta nasz Czytelnik. Cały list można przeczytać TUTAJ. No i chciałoby się powiedzieć, nic nowego. Nic zaskakującego, bo dokładnie tak jest. Ja dorzucę jeszcze obrazki pod tytułem – pijany żul sypiający na ławce niemal pod oknami prezydenta miasta, straszliwie cuchnący dziad przytulony do śmietników przy szumnie otwartym, zamkniętym Miejskim Centrum Kultury, kilku innych pijący i goszczących się na ławeczkach na Skwerze Małej Akademii Jazzu – fontanna służy im za zbiornik do mycia.
Wiele razy pisaliśmy o tym, wiele razy pisaliśmy o tym, że centrum odstręcza, że jest niebezpieczne, wyludnione. Teraz jeszcze dochodzą owe fuszerki. Za fuszerkę mam też wyłożenie centrum silnie higroskopijnymi płytami, których nie idzie domyć i chodzenie po nich przyprawia o odruch wymiotny.
Co ciekawe, nigdy nie było reakcji z magistratu. Części mieszkańców to jednak nie przeszkadza. Bredzą o miłości do miasta, ale za tym bredzeniem nic nie idzie.
Może teraz jednak spojrzą na miasto nieco inaczej i zaczną wymagać….
E, raczej nie. Przecież miłość ślepa jest.
Renata Ochwat
Ps. Mija 19 lat od chwili, gdy w Gorzowie otwarto zach. część zmodernizowanego bulwaru nad Wartą.
Od lat unikam centrum miasta, przez które jedynie przechodzę. Okazuje się, że w mieście takich jest więcej.