2025-10-15, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Aż przystanęłam z zaskoczenia. Oko moje bowiem złowiło to. Jednym słowem, jak się człowiek uprze, to można.
Otóż to, to altana śmietnikowa czy może raczej kontener śmietnikowy, który stanął obok paskuda Przemysłówki, dokładnie przed uroczyście otwartym, a jednak cały czas zamkniętym i niedziałającym Miejskim Centrum Kultury. Stanął w miejscu kipiących śmietników i jakichś materaców, na których z lubością zalegali bezdomni. Pomalowany w obojętny brązowy kolor, wtapia się w otoczenie.
A oko moje zauważyło, ponieważ miły pan z Inneko właśnie zamykał drzwi na klucz. Mała smieciarka stała w gotowości do odjazdu.
Jednym słowem, można. Po prostu można porządkować przestrzeń publiczną. Może ustawić kontener, który zamknie wszystkie śmietniki, uporządkuje przestrzeń.
Przecież to najściślejsze centrum, paskud jako wykwit mocy i intelektu różnych ludzi oraz nieczynne MCK, skwer im. Małej Akademii Jazzu …. No czego chcieć więcej.
No i jednak okazuje się, że uparte pisanie o czymś, domaganie się zmiany rzeczy w gruncie prostej, ma sens. Nawet jak różne domorosłe komentatory mają inne zdanie.
Malutki kroczek, a może uda się uczynić ich więcej. Presja ma sens.
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie 105 lat od chwili, gdy w Landsbergu/Gorzowie odebrano i zniszczono wszelką broń będącą w posiadaniu ludności cywilnej. I co? I nic. Jakoś przeżyli…
Aż przystanęłam z zaskoczenia. Oko moje bowiem złowiło to. Jednym słowem, jak się człowiek uprze, to można.