2025-10-21, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Nigdy się nie spodziewałam, że usłyszę z ust prezydenta miasta, że jestem hejetrem. Ja i inni mieszkańcy, którzy sprzeciwiają się finansowaniu Stali Gorzów.
To, że niektórzy radni PiS nie chcą ze mną rozmawiać, co więcej, piszą nawet o tym oficjalnie, jest dla mnie zrozumiałe, choć z trudem. Z trudem, ponieważ politycy są od tego, żeby się komunikować z ludźmi. Nie tęsknię do rozmów z tą partią, więc niech będzie.
Ale tego, że prezydent miasta świadomie nazywa mnie i mnóstwo innych osób hejterami, bo sprzeciwiamy się finansowaniu Stali Gorzów, to już mnie się w głowie nie mieści. Jak do tej pory starałam się zrozumieć zawikłane meandry myślenia pana prezydenta. Ale tą wypowiedzią sprawił, że tracę kompletnie szacunek, te resztki, jakie jeszcze miałam.
To jest karygodne, niedopuszczalne, aby włodarz miasta tak określał mieszkańców, którzy nie chcą ładować koszmarnych pieniędzy w prywatny klub. Prezydent zwyczajnie obraził i oszkalował tych, którzy śmią mieć inne zdanie, tych, którzy to zdanie werbalizują i czynią to w normalny sposób.
Przeczytałam mnóstwo komentarzy – znakomita większość jest negatywna, jeśli chodzi o finansowanie Stali. I żaden, podkreślam, żaden nie wpisywał się w poetykę hejtu. Natomiast wśród tych, co są za, sporo takich słów znalazłam.
Myślę, że jeśli włodarz miasta przedkłada nad dobro miasta dobro jakiegoś klubu, obraża i szkaluje mieszkańców tego miasta, to zwyczajnie powinien złożyć łańcuch prezydencki i poszukać sobie innej pracy.
Oczekuję przeprosin od prezydenta za określenie przeciwników finansowania Stali hejterami. Głośnych i wyraźnych przeprosin. Bo niegodnym jest używać takich określeń wobec mieszkańców mających inne zdanie.
I nie trafi do mnie fraza – wyjęte z kontekstu. Bo tu nic nie było wyjęte z kontekstu. I nadal podtrzymuję moje i nie tylko moje zdanie, że nie wolno topić publicznych pieniędzy w prywatnym klubie, wydawać na coś, co już dawno przestało być sportem, a stało się drogim widowiskiem.
Renata Ochwat
Nigdy się nie spodziewałam, że usłyszę z ust prezydenta miasta, że jestem hejetrem. Ja i inni mieszkańcy, którzy sprzeciwiają się finansowaniu Stali Gorzów.