2025-11-24, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Cały weekend między produkcją pierogów w ilościach hurtowych zaglądałam w telepatrzydło, bo lubię zimę. No i w końcu przedzimie do nas zajrzało.
Lubię zimę, lubię mróz, lubię śnieg. Zawsze czekam i przez ostatnie lata to było niemal daremne czekanie. A w tym roku – masz. Chłód się pojawił, przyszroniły się drzewa i krzewy, a dziś to nawet odrobina śniegu spadła. Przez cały weekend zajmowałam się gotowaniem pierogów z różnym nadzieniem, ale w przerwach oglądałam obrazki z południa i wschodu. I z zachwytem patrzyłam na to, co tam jest. Ale też ujmowali nie ludzie – nikt nie marudził, nie wyrzekał, że zima nas zaskoczyła. No po prostu – jak się tam mieszka, to trzeba się liczyć i z tym, że nagle spadnie śnieg, zrobi się zimno. Gdzieś poszło precz ogólnonarodowe narzekanie na wszystko.
Co prawda, u nas to tak sobie lekko z nieba poprószyło, ale też przedzimie pokazało, że nie jest tylko historycznym wspomnieniem, a piątą pora roku, choć jakby policzyć przedwiośnie, to de facto szóstą. Mam zwyczajnie nadzieję, że znów pogoda wróci w utarte koleiny, choć globalne ocieplenie raczej na to nie pozwoli.
No i tak – drogi odśnieżone, wszystko, co ma jeździć, jeździ, poza kolejami, bo jak się okazuje, połowa taboru stoi popsuta, co dziwne nie jest.
Zatem, teraz czas na zimę. Ja w każdym razie czekam
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie 80 lat od chwili, gdy w Gorzowie odbył się ślub wiceprezydenta Gorzowa, Leona Kruszony (1909-1990) z Natalią Bukowiecką (1923-1968), dziennikarką „Głosu Wielkopolskiego”, autorką „Rubieżhy” – pierwszej powieści z kluczem, która się działa w Gorzowie. Z okazji ślubu ul. Żegockiego (obecnie Borowskiego) przemianowana została na Króla Ducha na pamiątkę gościny Juliusza Słowackiego w domu dziadka panny młodej w Poznaniu.
Cały weekend między produkcją pierogów w ilościach hurtowych zaglądałam w telepatrzydło, bo lubię zimę. No i w końcu przedzimie do nas zajrzało.