2025-11-25, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
No i mamy polską książkę wszech czasów. Kiedy zobaczyłam nagłówek, że właśnie wybrano polską powieść ever, sama ze sobą się założyłam, że to będzie właśnie Lalka.
Od zawsze umiem czytać. Uważam, że czytanie to jedna z najlepszych rozrywek, jakie sobie ludzie wymyślili. Od zawsze też lubię polskich pozytywistów i Aleksandra hrabiego Fredrę, którego też zresztą mam za pozytywistę. Kocham Lalkę Bolesława Prusa miłością wielką. Uważam zresztą, że tej powieści krzywdę zrobiono, umieszczając ją w kanonie lektur szkolnych, bo to ją zwyczajnie zabiło. To nie jest powieść dla nieopierzonych panienek i pryszczatych chłopców, którzy zwyczajnie jej zrozumieć nie potrafią, a obróbka szkolna dodatkowo zabija tę wspaniałą powieść. Do Lalki trzeba dorosnąć, podobnie jak do wielu innych wspaniałych dzieł literackich. Lista to byłby olbrzymi papirus.
No i właśnie w najnowszym rankingu Lalka Bolesława Prusa został okrzyknięta najlepszą polską powieścią wszech czasów. I ja się z tym werdyktem zgadzam.
Gorzowski Teatr Osterwy miał jakiegoś przedziwnego nosa, kiedy dwa lata temu zaczął prowadzić dyskusję z moim przyjacielem Jackiem Głombem, dyrektorem Teatru Modrzejewskiej w Legnicy, rozmowę o przeniesieniu Lalki na scenę.
No i 8 listopada odbyła się premiera. Wzbudziła różne głosy – co i bardzo dobrze, bo teatr, który nie budzi emocji, nie ma sensu. W odczytaniu Jacka Lalka – Iza Łęcka to próżna, płytka, pretensjonalna i dokładnie znająca swoją cenę zubożała do maksa arystokratka. Pamiętam, jak w szkole pani od polskiego nie chciała się zgodzić z takim moim odczytaniem tejże postaci.
No w każdym razie – Lalka polską powieścią wszech czasów. A na kilku kolejnych pozycjach Wiedźmin Andrzeja Sapkowskiego.
I z czystym sumieniem mogę powiedzieć – moja lista.
Renata Ochwat
Ps. Mija 80 lat od chwili, gdy powołana została Miejska Straż Ochronna, do której zadań należała ochrona budynków samorządowych, zwalczanie przestępstw, rabunków, kradzieży itp. oraz współdziałanie z MO. Formacja liczyła 24 strażników, posiadała 10 karabinów i strzegła siedmiu posterunków, rozwiązana została w grudniu 1946 r. Taki to był polski Dziki Zachód.
Przyglądam się wnikliwie temu, co się wyczynia z budynkiem po kinie Słońce i przyznam – jest progres.