2013-12-13, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Oj tak, od jakiegoś czasu. Herida, lub też 735 Herida Profunda. Bo to są ludzie, którzy promują alternatywę. I ta alternatywa znów znalazła miejsce swoje w mieście nad trzema rzekami, znów w Miejskim Centrum Kultury. No bo niby gdzie indziej.
Na początek dygresja, słucham barokowej muzyki, więc inna jakość, inne emocje i inna temperatura informacji. Jakbyście chcieli wiedzieć to Buxtehudego, bo modny był, a ja lubię i słucham czasami, nawet często.
Ale ad rem. Otóż po całej zadymie z MCK, znów dobre informacje. Znów duży koncert, znów kilka składów, znów fajna jazda. No i super, bo gdzież alternatywa ma grać, jak nie tam. I tylko dla porządku domu przypomnę, że alternatywa wróciła, bo zmieniła się dyrekcja. Poprzednia nie chciała współpracować z amatorami, jak to im napisała w pewnym kwicie. A tak swoją drogą, jakby tak przeanalizować całą polską scenę rockową czy reggaeową, to się okaże, że 90 procent z muzyków są amatorami, bo stosownych kwitów na uprawianą twórczość nie mają, i nic to, że płyty w wysokich nakładach sprzedają. To się zwyczajnie nie liczy, bo wszak amatorszczyzna. A z drugiej strony znam wielu zawodowych muzyków, ze stosownymi kwitami, którzy marzą i pragną takiej sławy, jak ci amatorzy właśnie. Paradoks? Nie. Tak po prostu wygląda kultura. I szkoda tylko, że w myśleniu co niektórych jakoś się to nie mieści.
No i z innego kątka. Otóż do 20 grudnia można w bibliotece pedagogicznej oglądać wystawę poświęconą Janowi Grossowi, obok Tadeusza Szyfera, czołowemu fraszkopisarzowi i facecjoniście. A tak swoją drogą nie rozumiem, jak tacy twórcy mogą w zwykłym życiu być tak szalenie poważni. Zapytałam kiedyś o to Szyfera, ale mi nie odpowiedział. No cóż, bywa...
No i z żużlowego kątka. Otóż Tomasz Gollob ogłosił, że rezygnuje z udziału w cyrku GP, czyli w Indywidualnych Mistrzostwach Świata na żużlu. No bo i lata już nie te, i nie ten temperament co kiedyś. Nigdy nie byłam fanką Tomasza Golloba i jego brata Jacka, nie będę też fanką Oskara. Z klanem mi nie po drodze i to za różne sprawy. Ale doceniam decyzję. Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść, choćby i tej sportowej. A tak swoją drogą, to odkąd zawodniczą karierę na kołku powiesił Jason Crump, to cyrk GP jakoś mnie mniej fascynuje. No cóż...
P.S. Afiszyka nie będzie, bo wisi sobie w dziale Kultura.
P.S. 2. A jak chcecie zobaczyć najbardziej ustrojony świątecznie dom w okolicy, takie lokalne Las Vegas, to musicie się wybrać do Baczyny. No mnie totalnie na chwilę mowę odebrało. A wytrącić mnie z kontenansu, to jednak duża sztuka jest...
Przywiędłe kwiatuszki zastąpi się innymi, dosadzi się czegoś tam, poustawia nowe donice i będzie cudnie. Nie, nie będzie…