Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Irydy, Tamary, Waldemara , 5 maja 2024

Niezwykła doprawdy to sesja

2023-08-25, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Siłą i znakiem Gorzowa od początków jego polskiej historii są mniejszości narodowe i religijne. I właśnie dziś, po raz pierwszy aż tak zostaną docenienie polscy Tatarzy.

medium_news_header_37785.jpg
Fot. Wolne zasoby wiki

Już tylko nieliczni mają w języku określenie Tatarskie Górki, miejsce, gdzie po II wojnie osiadła spora tatarska diaspora. I była chyba najbardziej odrębną i interesującą, jaka mieszkała in toto w mieście na wzgórzach.

Historia mniejszości tatarskiej jest całkiem nieźle znana i opisana, a po dzisiejszym dniu będzie opisana wręcz modelowo. Bo właśnie dziś w Książnicy Wojewódzkiej sesja naukowa poświęcona właśnie im oraz promocja książki o ich obecności na ziemiach zachodnich.

Doprawdy to niezwykłe, Tatarzy polscy, naród niezwykle bitny, waleczny i oddany. Uszlachceni przez królów polskich zawsze się po stronie korony opowiadali, no chyba że byli zaprzańcami, jak niejaki Mellechowicz znany z Pana Wołodyjowskiego opisany przez Henryka Sienkiewicza – postać fikcyjna i jednoznacznie zła. Ale jak wiadomo, pisarz znanym bajarzem był, zatem należy patrzeć na postaci rzeczywiste. A takimi byli choćby emir Bekir Radkiewicz, duchowy przywódca gorzowskich Tatarów, Rozalia Aleksandrowicz, dziś byśmy powiedzieli businesswoman, ostatnia przywódczyni gminy tatarskiej w mieście, i są jak choćby pan Selim Kryczyński i jego rodzina.

Co prawda, Tatarów w mieście ostała się garsteczka, bo z czasem większość przeniosła się do Warszawy czy w okolice Białegostoku, ale cały czas są i należy o nich pamiętać.
Nic tak bowiem nie buduje piękna, jak różnorodność, inność, wzajemny szacunek dla inności i chęć poznania owego innego. Przynajmniej ja tak uważam. I dlatego dla mnie najciekawsze są zawsze miejsca styku, pogranicza. Mam to szczęście, że na pograniczu, na którym od urodzenia mieszkam, takich kolorowych, niezwykłych, ciekawych, intrygujących mniejszości, ludzi generalnie jest dużo.

Dziś sesja naukowa z obecnością tatarskich uczonych, którzy o swoim narodzie i jego obecności będą mówić w Książnicy. Jak dla mnie to najważniejsze wydarzenie naukowe tego roku w mieście. A książkę o Tatarach sobie kupię.

I z drugiego kątka. Uprzejmie państwa Czytelników moich złośliwców informuję, że o zieleni, betonozie, konieczności zadrzewiania miasta, dbaniu o stare bruki i inne ślady pamięci o przeszłości pisałam, piszę i pisać będę. Zatem, jeśli ktoś uważa, że jest to marudzenie, niech sobie zaoszczędzi czasu na czytanie. Dlaczego pisałam, piszę i będę pisać? Bo uważam, że tylko długofalowe działanie, w tym i właśnie pisanie, ma sens i przynosi efekty. Jak kto szuka fajerwerków czy sensacji, ma wyboru innych autorów.

Onegdaj usłyszałam od bardzo ważnej osoby w mieście – wie pani, pani pisanie o zielsku, jak pani wdzięcznie nazywa rośliny, spowodowało, że już nikt w magistracie nie mówi, że betonowe jest piękne. Jeszcze się nie przyznają, że zabetonowanie centrum to poważny błąd, ale przynajmniej przestali mówić, że bez zieleni i tylko z roślinami w donicach też się da.
I tyle w temacie.

Renata Ochwat

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x