Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Irydy, Tamary, Waldemara , 5 maja 2024

No i prawie jak w każdej większej stolicy świata

2023-09-07, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Centrum miasta. Pełne śmietniki, materacyk i śpiący bezdomny. Nie, to nie Berlin czy inny Paryż. To nasze najpiękniejsze w galaktyce i okolicy miasto.

medium_news_header_37925.jpg

Nie czepiam się absolutnie. Po prostu pokazuję, co widać gołym okiem, ale pod warunkiem, że się chodzi na własnych nogach i ogląda świat na własne oczy. Ten obrazek obserwuję od jakiegoś czasu. Bywa, że śmietniki są mniej przepełnione, bywa, że więcej, zmieniają się osoby korzystające z materacyka, bywa, że materacyka nie ma, za to pojawia się jakieś coś innego.

Albo kawałek dalej przy fontannie. Jakaś pani myje nogi, ktoś tam się rozgościł z jakimś zajzajerem i trwa fiesta. Albo jeszcze inny kawałek ścisłego centrum – ławka na nieużywanym przystanku. Na wszelki wypadek mijam ją szerokim łukiem. Smrodu niemytego ludzkiego ciała zwyczajnie nie da znieść.

Co to wszystko znaczy? Ano to, że jesteśmy miastem atrakcyjnym dla bezdomnych. Tak, jak Berlin czy inne Paryże. Bo bezdomni ściągają do miast, które gwarantują im przeżycie. Ktoś musi im pomagać, nie znaczy to, że organizacje wspomagające ludzi w kryzysie. Tam warunkiem sine qua non jest trzeźwość, a o tych ludziach, którzy zalegają wszędzie, jak raz się tego nie da powiedzieć.

Co zrobić? No już nad tym problemem zastanawiają się najtęższe głowy na całym świecie i nikt jak do tej pory nie znalazł satysfakcjonującego rozwiązania, nawet w Japonii, gdzie bezdomność owszem, występuje, ale ma zgoła inny wyraz.

Boje się tylko, że takich obrazków będzie coraz więcej, bo nikt nie umie się zmierzyć z problemem. Po prostu nikt.

Renata Ochwat

Ps. Mija 65 lat od chwili, gdy z okazji „Tygodnia archiwów” gorzowianom pokazano po raz pierwszy po wojnie skarby powiatowego archiwum, w tym najstarsze pergaminy, które wróciły do miasta z Poznania. Ma to miasto jednak trochę szczęścia….

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x