2023-08-08, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Trochę nam się jesiennie zrobiło w ostatnich dniach. I choć ja osobiście bardzo lubię takie temperatury, to wiem, że przemiłym jest za zimno.
I co tu panie dziejku robić w taką pogodę? Można ugotować pyszną zupę ogórkową albo pójść do księgarni i kupić najnowszą książkę Zbyszka Rudzińskiego, czyli opowieści turystyczno-krajoznawczo-historyczne o Gorzowie i okolicy.
No i jest to zajmująca lektura. Po prostu. A kupić ją można ot choćby u Daniela, jednej z dwóch niesieciowych księgarni w mieście. Tam też jest jeszcze trochę innych książek odnoszących się zarówno do regionu, jak i do samego Gorzowa. Pogoda właśnie idealna do przeglądania takiej literatury i planowania osobistych wycieczek po ciekawych miejscach.
Obrodziło w tym roku literaturą krajoznawczą. Bo skoro wychodzi więcej niż jedna książka, to już jest powód do radości. Oprócz bowiem książki Zbyszka wyszedł jeszcze przewodnik Lubuskie od Warty po Dolne Łużyce niejakiego Mirka Osip-Pokrywki wydany przez Lotur i powiem szczerze, że to już lektura dla zaawansowanych w wiedzy. Ma, niestety, sporo błędów, ale o niej to przy innej okazji.
Wracając do gorzowskiej literatury, nawet nie stricte turystycznej, to warto zaglądać na strony Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Zbigniewa Herberta. Tam w zakładce Czytaj ze mną Krystyna Kamińska w znakomity sposób podpowiada, po co warto sięgnąć. Bo jak się okazuje, literatury tworzonej w regionie jest mnóstwo. Inna rzecz to jej jakość.
A teraz z drugiego kątka. Celowo przestałam pisać o kostce w Wełnianym Rynku. Dlaczego? Bo to zwyczajnie nie ma sensu. I tak żaden urzędnik nigdy nie posłucha głosu mieszkańca, co widać było w słowach pani urzędnik zachwycającej się projektem z równą powierzchnią, bez krawężników i innych takich. Co tylko źle świadczy o jej wiedzy, bo te krawężniki ludzie sobie po coś wymyślili. Ja natomiast cały czas dostaję zdjęcia z różnych kątków, gdzie takie drogi – kamienne, kostkowe, z otoczaków, z drobnych polnych kamieni, czy wreszcie bazaltowych płyt są powodem do dumy i radości. No cóż.
Ja zwyczajnie nie chcę się denerwować przez….. i tu każdy sobie sam dopowie.
Renata Ochwat
Ps. Mijają dokładnie 22 lata od chwili, gdy z ul. Łokietka usunięto kramy i kontenery, tworzące od lat 80. miejscowe targowisko. Pamiętam awanturę i pamiętam dramatyczne słowa o tym, że handlarze z głodu pomrą…. Nic takiego się nie stało, a gdyby jeszcze trochę zadbać o to miejsce, to byłaby perełeczka w filigranie.
Bardzo długi tegoroczny majowy weekend powoduje, że mnóstwo ludzi wyjeżdża w różne zakątki. I bardzo dobrze.