Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Sergiusza, Teofila, Zyty , 27 kwietnia 2024

No i jest decyzja, dworzec na Teatralną się przenosi

2016-08-03, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Będzie nowy przystanek, a właściwie dworzec przy Teatralnej. Decyzja zapadła. Znakiem tego rusza remont estakady kolejowej. No już i nareszcie.

Służby wydały decyzję. Przystanek kolejowy, a właściwie dworzec dla podstawowego kierunku dla gorzowian znajdzie się przy ul. Teatralnej. W bezpośredniej bliskości Akademii im. Jana z Paradyża oraz Teatru Osterwy i jeszcze bliższej kamienicy, w której mieszkają przemili znajomi. Stąd będą odjeżdżały i przyjeżdżały pociągi do stacji Krzyż… Ta, tak tej czarnej dziury, jakim Krzyż się stał za ostatnie lata.

Decyzja ta oznacza, że jednak będzie remont estakady kolejowej, jednego ze znaków firmowych miasta, w którym mieszkam i o którym coś tam piszę. Od zawsze miasto na siedmiu wzgórzach kojarzy mnie się właśnie z estakadą. Bo to był pierwszy znak wielkomiejski, który się widziało, kiedy się do niego wjeżdżało.

Poza tym ślicznie się estakada prezentuje na różnych artefaktach związanych z tym miejscem. Tak więc świetnie, że będzie remontowana, że zostanie jej, zabytkowi w końcu, przywrócona świetność. A że podróżni będą się męczyć z niewygodą przez najbliższe dwa lata, bo tyle ma trwać remont, no to cóż, trudno. Lepiej się przemęczyć, ale potem komfortowo sobie jeździć szynobusikami i innymi IC oraz gapić się na Cargo, aniżeli stać pod mostem i trzymać kciuki, aby IC, a jeszcze bardziej Cargo bez przeszkód sobie przejechało, a most albo inny kawałek estakady się pod czas tego przejazdu nie zawaliły.

Inna rzecz, co stanie się z knajpkami w niszach estakady. Jak sobie kolej z tym problemem da radę. Bo to jest problem. Mam nadzieję, że jednak jakoś się uda pogodzić i te interesy. No i jeszcze jedne przyjdzie pogodzić. Jak tu panie Dziejku pogodzić interesy mieszkańców okolicznych, nielicznych kamienic, którzy mieli święty spokój do tej pory, a teraz będą mieli ruch i bałagan oraz zawracanie głowy.

Wiem ze świetnie poinformowanego źródła, że już się ludzie boją i trochę się nastapurczają. Nie mówią, że walczyć będą, ale trochę przeraża, że święty spokój oraz ich wypieszczone podwórka mogą ucierpieć. Ja ich świetnie rozumiem, bo zwyczajnie najbardziej na świecie nie lubię, kiedy ktoś lub coś zaburza mi ustalony porządek. Ja wiem, to się autyzm nazywa. Ale nawet i ja jestem w stanie przecierpieć zmiany, jeśli mają prowadzić do czegoś dobrego. No tak, KAWKA się do mnie wielkimi krokami zbliża. Już zagrodzili mnie pół,  a może i więcej ulicy… Już się boję.

W każdym razie, do brzegu zmierzając, inforek o nowym peronie dla pociągów, bo remont estakady już tuż, tuż, zaliczam do najjaśniejszych w ostatnich czasach. No i nareszcie, no i już.

A teraz z innego kątka. Pisząc afisz na nadchodzący weekend, odkryłam prostą prawdę. Miasto zasnęło jeśli chodzi o wydarzenia. Ogórki nam przyszły. Ponoć w mieście nie ma zapotrzebowania na wydarzenia kulturalne. Ja jakoś tak nie myślę. Ale może się mylę. Powiem tak. Uważam, że kultura, mam na myśli, ta dla dorosłych, nie powinna zasypiać na lato. Nie powinno się zamykać instytucji, nie powinno się zwalniać. Ja tam zawsze sobie znajdę zajęcie, dla przykładu książki Grażyny Plebanek czy znów poezja Federico Garcii Lorki…

Niech będzie wolniej, inaczej, jednak nie powinno się zamykać instytucji. To już zadanie dla kolejnego wice od tych spraw, który ma nam się pojawić lada chwila. Inna rzecz, że takie wirowanie na funkcji ważnej niczemu nie służy. Ale to odrębna bajka.

I na koniec z jeszcze innego kątka. Już nie lokalnego, ale dla nas wszystkich ważnego. Ze zdumieniem wielki odebrałam informację, że dwóch smarkatych, bo smarkatych, liczących sobie zaledwie po 17 lat, pielgrzymów z Portugalii, uczestników Światowych Dni Młodzieży, zniszczyło historyczną bramę do KL Auschwitz. Panowie pomyśleli, że wydziargają na tej bramie swoje imiona na znak, że tam byli. Dla mnie to coś na kształt świętokradztwa. Ale ja stara jak węgiel jestem. Mnie nigdy by taki pomysł do głowy nie przyszedł.

A konkluzja tego karygodnego wyczynu, przynajmniej jak dla mnie jest jedna. Kształcenie o historii z poszanowaniem wszystkich trudnych aspektów jej nie trybi nie tylko u nas, ale i w takiej Portugalii. Skoro u nas już wolno ONR oficjalnie podnosić ręce w faszystowskim pozdrowieniu na oficjalnych wydarzeniach, to wolno takim Portugalczykom coś tam majstrować przy bramie.

Otóż nie, nie wolno nigdy podnosić rąk w faszystowskim geście i po to jest policja, aby reagowała, jak nie wolno majstrować przy bramie. Policja nie zareagowała na faszystowskie uniesienie ręki. Błąd. Wielki. Czkawką się to jeszcze narodową odbije. Zareagowała na bramę… Tyle dobrze.

Dodam tylko. Martwi mnie mocno, bardzo mocno, że znów patrzę na ponurą brunatną siłę, która w wieku wiedzy, dostępu do informacji, znów podnosi swoją głowę. Dla mnie to gadzia maska. Maska, za którą się czają ciemne, bardzo ciemne siły uruchamiane przez tych, którym brakuje odwagi cywilnej, aby się z historią zmierzyć. Historią bez etykietek. Oraz brakuje odwagi, aby nieprostą, bo nie prostą, acz momentami chwalebną historię tego kraju przyjąć. Oraz zwyczajne wiedzy. No cóż.

Ps. A teraz pytanie bez patosu. Wie ktoś, gdzie można smyczkę z napisem Gorzów, ale bez Przystani dostać. Potrzebne mnie to jest do mojego certyfikatu pilockiego, bo dalej jakoś tak głupio jeździć ze smyczką pt. Drezdenko, nic Drezdenku nie umniejszając, albo bank…. Wie ktoś?

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x