Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Bogny, Walerii, Witalisa , 28 kwietnia 2024

Pusta ulica to nie deptak

2016-05-24, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Nie podoba mnie się pomysł z deptakiem w części Sikorskiego. Myślę, że się zwyczajnie nie uda.

Zaskoczyło mnie kolejny raz nasz szeryf. Pierwszy raz to było wówczas, kiedy likwidował Ośrodek Wsparcia Dziennego, teraz kiedy oznajmił, że buduje deptak na Sikorskiego. To były ważne decyzje, a podjęte bez konsultacji, ech tam konsultacji, wcześniejszego przedyskutowania, choć magistrat lubi konsultować, ale głównie jakieś głupoty i dyrdymały.

Uważam, że pomysł z deptakiem nie zatrybi. Nie zatrybi, bo aby powstał deptak, potrzebny jest jakiś wabik, a co w centrum miasta jest wabikiem? Bulwar. Nie wydaje mnie się, aby położenie nowej nawierzchni, ławki i zieleń to za mało, aby ściągnąć mieszkańców.

Wystarczy popatrzeć na Chrobrego. Rozprażona afrykańskim upałem ulica świeci pustkami. I nie pomagają kolejne inicjatywy, jak choćby bar jeden czy drugi. Tu poza księgarnią Daniela, Kardamonem przy Łokietka i Organique z fajnymi kosmetykami też przy Łokietka, nie ma nic na tyle atrakcyjnego, żeby ściągnąć ludzi. I mówią to sami handlowcy. Zresztą wystarczy się przejść raz czy drugi.

A co jest na Sikorskiego w planowanym przebiegu deptaku? Ano nic. Nie ma nic ciekawego, co mogłoby ściągnąć ludzi, którzy mogliby tam przyjść na spacer. Na spacer to się chodzi na Bulwar i to głównie Wschodni. Bo tam są atrakcje. ATRAKCJE. Inna rzecz, że mnie się one nie podobają, ale skoro chodzą tam tysiące ludków z miasta, znaczy, że miejsce spełnia ich oczekiwania. Powtórzę, nie ma nic na Sikorskiego i nic się sztucznie nie wykreuje. Może szeryf jeszcze zmieni zdanie…

I z innego kątka. Dziś w Zapiecku spotkanie z Arkadym Radosławem Fiedlerem. O 17.00 będzie można posłuchać o jego wyprawie przez Amazonię śladami ojca, niegdyś słynnego pisarza, dziś nieco zapomnianego. Ale to może być ciekawe spotkanie, bo rzadko kto ma okazję wyprawić się w amazońskie lasy, choć ja tam mam coś ze cztery centymetry lasu deszczowego. Prawda, jaka posiadłość? No, ale wracając do spotkania z podróżnikiem, tylko podpowiem, że spotkać go można czasami w Puszczykowie, gdzie mieszka i gdzie jest muzeum Arkadego Fiedlera.

No i z kolejnego kątka. Smutnego. W środę pogrzeb Romki Kaszczyc, wybitnej ceramiczki, która mieszkała w Barlinku, ale też był bardzo mocno związana z naszym środowiskiem. To pani od ciamarajd, poezji, opowiadań, legend Puszczy Barlineckiej. Człowiek renesansu i jednocześnie miła pani, którą miałam zaszczyt znać i być z nią na ty.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x