Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Jaropełka, Marii, Niny , 3 maja 2024

Troszkę o języku będzie

2014-11-24, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Otóż jechałam ostatnio tramwajem i miałam chwilkę, aby się pogapić na różnego rodzaju komunikaty. I powiem, że trochę mnie się smutno zrobiło, bo okazuje się, że jednak nie potrafimy się posługiwać narodowym językiem.

Od zawsze drażni mnie ilość biletów, jakie mogę sobie wydrukować w maszynach zamontowanych w środkach komunikacji miejskiej. Inna rzecz, że sama taka możliwość to wygoda niebywała. Ale bilety są policzalne, więc nie ilość sobie drukuję, a sztuk kilka od jednej do miliona albo i więcej. No i dość dodać, że błąd to powszechny jest, bo szkoły ostatnio nie kształcą w rozumieniu języka jako struktury znaczeń i sensów, ale przede wszystkim, aby dziecko, a potem młody człowiek zdawał kolejne testy, które mają być potwierdzeniem Bóg wie czego, ale chyba jednak nie znajomości języka.

A już kompletnie mnie wytraciło z dobrego humoru, kiedy na pasku informacyjnym przeczytałam, że ten tramwaj, którym podróżuję, jedzie przez ul. Mieszka I-go. Dość powiedzieć, że najpóźniej w latach 90. Rada Języka Polskiego, najwyższa wyrocznia w sprawach polszczyzny dość wyraźnie ustaliła pisownię liczebników. I tak, jest Mieszka I, lat 90., 50. budynków nie ma, bo zniknęły i tak dalej, i tak dalej... Nie wiem, skąd się biorą takie straszydła i dlaczego muszą straszyć w komunikacji miejskiej.

No więc, kiedy zobaczyłam tego nieszczęsnego (w sensie ortograficznym, a nie historycznym naturalnie) Mieszka I-go, to jednak wysiadłam i poszłam sobie dalej pieszo. Co najwyżej popatrzyłam sobie na niechlujny płot okalający parcelę naprzeciw Filharmonii oraz Szkoły Podstawowej nr 14. No cóż, taka gmina, choć ludzie myślą, że miasto wielkie i bywa piękne.

A wracając do środków komunikacji – jest tam rzecznik prasowy, przemiły skąd inąd człowiek. Może w ramach obowiązków służbowych poczytałby słowniki poprawnościowe i zaproponował zmiany, żeby napisy były po polsku w sensie podstawowym, a nie w afrykańskim polskich? Dobrze by było.

A teraz z innego kątka, miejskiego. No lada chwilka, lada momencik nastąpi zmiana w magistracie. Już co niektórzy zaczęli się zresztą pakować, chyba w obawie, że nowa miotła wymiecie ich z dawno zajętych gabinetów. Niektóre środowiska szykują zresztą prezenty pożegnalne dla odchodzącego szeryfa. A po kątkach magistrackich włości słychać szepty zadumy – co teraz będzie?

Ano nowe będzie. Nowe, zawsze znaczy inne, pożyjemy, zobaczymy.

A teraz słówko niedługie o tym, że czeka nas bardzo interesujący koniec tygodnia, bo i ciekawa promocja, bo i spotkanie w muzeum, bo i koncert z nową muzyką francuską, no jednym słowem, znów trzeba będzie rzucać monetami albo łodygami krwawnika, aby ostatecznie zdecydować, gdzie i na co się wybrać. Ale o tym w najbliższym czasie, znaczy dni dwóch w zakładce kultura będzie.

P.S. A dziś w Filharmonii Slajdowisko Multikulti. Aga Swala-Dobercheutz i Meg Małgorzata Szumska opowiedzą, dlaczego Filipinki to one. Początek o 18.00. Szkoda przegapić.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x