Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Jaropełka, Marii, Niny , 3 maja 2024

Niechęć do trudnych pytań

2014-10-10, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Jakoś tak mam, że lubię wiedzieć różne rzeczy. Dla przykładu, co dalej z pałacykiem po likwidowanym Grodzkim Domu Kultury. I za chińskie bogi i inne stwory jakoś nie udaje mnie się dowiedzieć....

Znaczy drogą oficjalną. Współczuję zresztą pani rzecznik magistratu nad trzema rzekami, że w kółko dostaje takie trudne pytanie. Formułowane ono jest mniej więcej tak: Chcę wiedzieć, co będzie dalej z byłą siedzibą GDK, znam słowa pani prezydent Piekarz, ale interesuje mnie konkret. Wysłałam już je dwa razy, teraz wyślę trzeci, bo może ma rację ludowe przysłowie, które mówi: do trzech razy sztuka.

A dlaczego taka namolna jestem? Bo leży mi w głowie i na sercu dobro zabytków, bo szlag mnie trafia na myśl, że jedna z najpiękniejszych i bajecznie posadowionych budowli pójdzie w niwecz i na zatracenie – patrz przykład byłych policyjnych dołków, co to wyrzutem sumienia są przy ul. Kosynierów Gdyńskich, bo jakoś nie zgadzam się na wszelakie pomysły. Mnożyć odpowiedzi można by jeszcze długo. No koniec końców jest taki, że się na razie nie doczekałam odpowiedzi. Trudno, poczekam, choć z różnych kątków dobiega wieść, że miasto sprzeda ten budynek. Ciekawe tylko komu i na jakie cele.

Ale jak pokazuje rzeczywistość, czasem opłaca się czekać, bo oto magistrat na akurat to zadane pytanie odpowiedział tak: „Sprawa dalszego wykorzystania obiektu po Grodzkim Domu Kultury zostanie rozstrzygnięta po  zakończeniu działalności jednostki kultury”. Prawda, że rzetelna, kompleksowa i wyczerpująca oraz merytoryczna odpowiedź? Prawda, że kamień już może spaść z serca tym, co się trzęsą nad starym? Zastanawia mnie, po co w magistracie jest zatrudnionych taka kupa luda, w tym miedzy innymi specjaliści od ochrony zabytków? Po co? Skoro nikt nie umie rzeczowo odpowiedzieć na pytanie – co dalej z wysokiej klasy zabytkiem zapuszczonym w majestacie prawa przez użytkownika, czyli władzę miejską? Jednym słowem, a nich idzie w niwecz i na zatracenie. Ja tylko coraz bardziej wiem, że nie chcę dalej mieszkać w mieście, gdzie tak traktuje się spuściznę historyczną oraz tkankę najwyższą, jaką dla mnie jest kultura. I mam nadzieję, że w końcu doczekam się czegoś dobrego.

Magistrat odpowiedział mi nareszcie także, co z księgarnią przy ul. Hawelańskiej. Wszystko w normie, na bezprzetargowe wynajęcie księgarni zgodzili się radni, więc szafa gra. U mnie raczej fałszująco ją słychać, ale niech będzie.

A teraz z innego kątka. Poszłam ci ja sobie wczoraj na Piaski, a po prawdzie prawie na Piaski, bo do dzielnicy willowej, która jest wokół kościoła przy ul. Chodkiewicza. I zadumałam się nad urodą tego miejsca. Fakt, dawno tam nie byłam. Jak tam ładnie, jak czysto, trawniki wykoszone, śmieci i paciagów nie ma. jednym słowem, może być urokliwie i ładnie? Może. Trzeba tylko chcieć.

A potem wróciłam do brudnej i skrzeczącej rzeczywistości, jaką jest obecnie paradna kiedyś dzielnica Nowe Miasto i znów serce rozbolało. Bo widziałam panów policjantów wyprowadzających wulgarnych pijaczków z Kwadratu, który chcą animować Ludzie dla Miasta. Bo widziałam wulgarne nastolatki plujące na chodniki i mówiące takim językiem, że strach. No jednym słowem, widziałam meliniarską dzielnicę, w którą jednak przeistacza się niegdyś piękny kawałek miasta.

Rozpacz w ciapki granatowe.

Całe szczęście, że dziś koncert. Posłucham sobie hiszpańskiej muzyki. Może trochę lżej się na sercu zrobi?

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x